Jan Herman Jan Herman
123
BLOG

Idee a interesy

Jan Herman Jan Herman Polityka Obserwuj notkę 0

Ideolodzy polskiej polityki prędzej dadzą się pokrajać, niż porzucą anachroniczny podział świadomości wyborczej „elektoratu” na „lewicę kontra prawicę”. Nie tyle zresztą anachroniczny, co nigdy nie istniejący, chyba że (za czasami Rewolucji Francuskiej) mówimy o zwolennikach zmiany społecznej i ustrojowej przeciw zwolennikom zachowania rozwiązań systemowych. Gdyby tak patrzeć, najbardziej radykalnymi lewicowcami są dziś Kukiz, Korwin-Mikke, Janusz Palikot, Grzegorz Braun – zaś największym prawicowcem jest Bronisław Komorowski.

„Przeredagowany” podział wyróżnia trzy fenomeny ideowe:

1.       Konserwatyzm, czyli przywiązanie do takich wartości jak Naród, Ojczyzna, Wiara, Praca, Pokora, Wspólnota, Rodzina, Hierarchia, Patron, Natura, Ziemia, Opatrzność;

2.       Prawicowość, czyli takie motywy ideowe jak Biznes, Kapitał, Zysk, Rentowność, Team, Firma, Korporacja, Rynek, Komercja, Technologia;

3.       Lewicowość, czyli oparcie w takich przesłaniach jak Kolektyw, Postęp społeczny, Sprawiedliwość społeczna, Walka Klas, Proletariat, Rewolucja;

Kto się bardziej wgłębia(ł) w ten trój-podział, ten najczęściej rozumie, że Prawicowość jest antytezą Konserwatyzmu, będąc zarazem jego grabarzem, zaś równocześnie płodzi Lewicowość jako swoje przeciwieństwo i śmiertelnego wroga..

Rzeczywistość – ta odmierzana realnym bytem materialnym i społecznym Człowieka, rozwiązaniami gospodarczymi, systemowo-ustrojowymi, konstrukcją psycho-mentalną i kulturowo-cywilizacyjną – ma to do siebie, że w grze bardzo „cielesnych-doczesnych” interesów rozmaici zwycięzcy i przegrani nazywają rzeczy i sprawy wedle życzeń i podług zamierzonych manipulacji, a nie „po imieniu prawdziwemu”. Dlatego najbardziej rozwinięte technologicznie i przemysłowo oraz konsumpcyjnie obszary świata obejmuje się dziś nazwą „kapitalizm”, choć ich rzeczywista konstrukcja jest biurokratyczno-nomenklaturowo-monopolistyczna), zaś takie kraje, jak te rządzone przez (państwa) ZSRR, ChRL oraz pomniejszych satelitów uważa się powszechnie za lewicowe, socjalistyczne, a nawet komunistyczne, podczas kiedy ich rzeczywistość była-jest tożsama z konserwatyzmem a’rebours (czyli bierzemy idee konserwatywne, przewracamy na drugą stronę i udajemy, że są odwrotne do konserwatywnych, nie zmieniając ich rzeczywistej treści). Od 1984 roku otwarcie nazywam taki socjalizm – domniemanym.

Narody i szary lud – łapią się na to jak dzieci, zwłaszcza że poważna połać inteligencji chętnie wypisuje pro-ustrojowe bzdury, biorąc za to wierszówkę i stanowiska.

Ale nawet, gdyby rzeczywistość odpowiadała temu historycznemu procesowi (Konserwatyzm pogrzebany przez Prawicowość, ta zaś – poprzez obumierające Pastwo i powszechniejąca obywatelską samorządność – upada przez mocą Lewicowości) – to i tak myślenie tymi kategoriami staje się anachronizmem, nie opisuje rzeczywistości, tylko jej fantomy.

Dziś – mając nadal i koniecznie „w pamięci”, że ideolodzy szermują nazwami wedle politycznych obstalunków – oczywisty jest inny trój-nurtowy podział idei politycznych:

4.       Alterglobalizm – czyli poszukiwanie efektywnych społecznie rozwiązań gospodarczych i polityczno-ustrojowych, czerpiące z tradycji lewicowej i (po trosze) prawicowej (przedsiębiorczość artystyczna, intelektualna, społecznikowska);

5.       Wolontaryzm – czyli poszukiwanie sposobów ujarzmienia procesu Syntetyzacji (przeistaczania świata z naturalnego w sztuczny, wręcz wirtualny), wywiedziony z konserwatywnego humanitaryzmu;

6.       Terroryzm – czyli siłowa realizacja zamierzonych planów albo takaż reakcja na ową realizację, to zaś oparte na odniesieniach konserwatywnych i prawicowych (a przypisywanych – poprzez anarchizm – lewicowości);

Te trzy nurty ideowe wgryzają się w powszechną świadomość – nie bez zmyłek i meandrów wystarczająco długo, (na pewno od czasów „po Pierwszej Wojnie”), bym mógł już w latach 90-tych pisać o tym jak o bardzo realnych elementach codzienności. Dodam przy tym, że w tej samej, równej wagowo mierze Alterglobalizmem, Wolontaryzmem i Terroryzmem zajmują się Państwa jak też zarządzane przez nich Ludy. Oczywiście wzajemnie się o to oskarżając lub przypisując sobie zasługi.

W skrócie powyższe: od czasu, kiedy Monarchia francuska posadziła po swojej prawicy konserwatystów, a po swojej lewicy apostołów biznesowej przedsiębiorczości – świat dwukrotnie przeredagował swoje idee przewodnie, ale większość polityków oraz – porażające – inteligencji wydaje się być na to głucha i ślepa.

Przyjrzyjmy się tymi okularami Polsce, ukształtowanej wraz z Europą Środkową poprzez obcowanie cielesne z żywiołem rosyjskim, europejskim i orientalnym.

Polska Piastów była bez dwóch zdań konserwatywna, i to w ludowej (chrześcijańsko-monarchistycznej) wersji. Polska Jagiellonów skończyła swój państwowy żywot Konstytucją 3 Maja, chrześcijańsko-demokratyczną w wyrazie. Wystarczy ze zrozumieniem przeczytać jej 11 podtytułow, by to stwierdzić, a zagłębienie się w treść – nie pozostawia wątpliwości.

Pod zaborami Polska rozwijała się (tak: rozwijała się, bo przecież nie zamarła ani przedsiębiorczość, ani zapobiegliwość) w trzech niemal równoległych kierunkach:

A.      Austro-węgierski kierunek chrześcijańsko-monarchistyczny;

B.      Carski kierunek  chrześcijańskiej satrapii;

C.      Pruski kierunek chrześcijańsko-kapitalistyczny;

Podczas, kiedy Polska nie miała możliwości podmiotowego „ćwiczenia” i „próbowania” różnych rozwiązań (a Europą wstrząsała rewolucja techniczna-przemysłowa i feeria przedsiębiorczości wszelakiej, przede wszystkim biznesowej i parlamentarno-samorządowej) – Austro-Węgry „ćwiczyły” rozwiązania biurokratyczno-nomenklaturowe (w warunkach wielonarodowości), Prusy kreowały izbowo-cechowe rozwiązania gospodarcze i federalizm władz najwyższych, Rosja zaś pogłębiała dychotomizację społeczną na coraz bardziej ubezwłasnowolniony Lud i cokołowo-ołtarzową, uświęconą elitę kremlowską (w Rosji było co najmniej kilkanaście ośrodków kremlowskich).

Z takim dziedzictwem psycho-mentalnym i kulturowo-cywilizacyjnym odzyskaliśmy państwowość. Wszelka niepodległość była po Pierwszej Wojnie pojmowana przez Polaków jako socjalistyczno-narodowa. Ale kiedy już się ustabilizowała – mniej-więcej po 10 latach międzywojnia – mieliśmy już „dojrzały” ustrój zwany zwodniczo „sanacją”. Oto jego ideowo-polityczne wymiary:

1.       Utrwalanie feudalnych „rytów” zarządczych również w obszarze bardziej lub mniej zaawansowanego przemysłu (można powiedzieć: „w miastach”);

2.       Zaczątki Nomenklatury, zakotwiczone w „legionowym” doborze kadr oraz w państwowych mega-inwestycjach (COP, Gdynia)[1];

3.       Jawne elementy satrapii opartej na legendzie legionowej, ale identyczne z carską apoteozą Kremla (Belwederu);

4.       Wspierana państwowo dyskryminacja wyznaniowa, polityczna i majątkowa oraz rasowa, z apogeum w postaci Berezy;

W tych warunkach – równolegle do porządków państwowotwórczych – pęczniały dwa żywioły społeczno-ideowe: ruch ludowy (chadecki) i ruch socjalistyczny (nie mylić z komunistycznym). Zostały po nim do dziś dwie solidne „marki”: PPS oraz PSL. Pierwsza „marka” skutecznie zagłuszona przez PZPR i jego spadkobiercze post-partie, druga marka przewłaszczona przez organizację, która odrzuciła swoje ideowe kadry (patrz: czasy tuż po wojnie i tuż po 1989), ale tradycję nosi na sztandarach. Trzecia „marka” – ruch narodowy (symbolizuje ją nazwisko Dmowskiego), zadeptana w czasach PRL – miała krótką nadzieję na restaurację w związku z „dynastią” Giertychów, ale wobec kunktatorstwa Romana – rozproszona jest między rozmaite nazwiska i formacje, od kibicowskich po kukizowskie.

I Polska (ta „oddolna”) taka właśnie jest: narodowo-ludowo-socjalistyczna. Taka była nawet PRL, a kto nie wierzy, niech sobie poczyta podręczniki z tamtego okresu, poczynając od Falskiego. Zmiana systemu-ustroju nie musiała – i nie powinna była – oznaczać eksterminacji idei narodowych, ludowych, socjalistycznych. Tyle że – potraktowawszy PRL „bejsbolem Balcerowicza” – siły mające wpływ na kształtowanie umysłów uznały, niezbyt zresztą samodzielnie, że wystarczy, jeśli Polak zostanie rozpostarty między Pana Boga i Mamonę. Ze skutkiem dziś widocznym. Boleśnie widocznym.

 

*             *             *

Całkiem niedawno skonsumowałem powyższe w tekście „Między Ludem a Narodem” (TUTAJ). Rozesłałem go imiennie do kilku osób, czynnych w kampanii prezydenckiej. Potem Ludo-Naród pokazał Systemowi-Ustrojowi żółtą (właściwie z tendencją do czerwoności) kartkę i „po przerwie” zobaczymy, czy zawodowi „fauliści” nadal będą udawać, że nie rozumieją co narobili w ludzkich umysłach, czy będą udawać – jak ich „głowa” ubiegająca się o re-elekcję – że zrozumieli.

Przede wszystkim trzeba jednak „laboratoryjnie” przyjrzeć się temu, co w świadomości ludzkiej zostało z przesłań ludowych, narodowych i socjalistycznych. I jak to może owocować w formułach alterglobalistycznych, wolontaryjnych, terrorystycznych. Bo przestaje być zabawna gra o to, kto kogo oszwabi (patrz: świetny ruch Kukiza z debatą w Lubinie). Ważniejsza – ponad wszystko – jest batalia o to, by w drugiej turze, a już na pewno jesienią – lekceważony i pogardzany dotąd „elektorat” głosował świadomie, nie zaś poprzez odruchy stadne, manipulowane przez media.

 

 

[1] Za Pedią: 1916 – powołanie Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej (w okresie Królestwa Polskiego), 1919: powstanie Fabryki Lokomotyw w Chrzanowie, budowa linii kolejowych: Łódź-Kutno-Płock, Płock-Sierpc, Kutno-Strzałków, Rzeszów-Sandomierz, 1920: budowa linii kolejowej Sierpc-Brodnica, 1921: budowa linii kolejowej Kokoszki-Gdynia, oddanie do użytku linii kolejowej łączącej Warszawę z Poznaniem, początek przejścia od gospodarki pokojowej od gospodarki wojennej, początek budowy miasta, portu i stoczni w Gdyni, 1924: powołanie jednostki Polskie Lasy Państwowe, reforma walutowa i powołanie Banku Polskiego i Banku Gospodarstwa Krajowego, 1925: początek wojny celnej między Polską a Niemcami, 1926: budowa linii kolejowej Kalety – Herby Nowe – Wieluń – Podzamcze, powołanie przedsiębiorstwa Polskie Koleje Państwowe (PKP), powołanie przedsiębiorstwa Żegluga Polska (ŻP), 1927: budowa Zakładów Azotowych w Tarnowie-Mościcach, 1928: powołanie przedsiębiorstwa Polska Poczta, Telegraf i Telefon, powstanie przedsiębiorstwa Państwowe Zakłady Lotnicze (PZL), powstanie przedsiębiorstwa Państwowe Zakłady Inżynierii (PZInż), 1929: powstanie przedsiębiorstwa Polskie Linie Lotnicze LOT, 1931: powstanie spółki Francusko-Polskie Towarzystwo Kolejowe, 1933: oddanie do użytku magistrali węglowej, 1936: początek budowy Centralnego Okręgu Przemysłowego (COP), 1937: budowa zakładów chemicznych we wsi Sarzyna;

 
Jan Herman
O mnie Jan Herman

...jaki jestem - nie powiem, ale poczytaj blog... Więcej o mnie znajdziesz w książce Wł. Pawluczuka "Judasz" (autor mnie nie zna, ale trafił w sedno). O czym jest ta książka? O zmaganiu się człowieka z własnym losem, wiecznością, z Panem Bogiem. O miłości, zdradzie, rozpaczy i ukojeniu. Saszka, prosty chłopak z białoruskiej wioski, po rewolucyjnej zawierusze, podczas której doświadczył wszystkiego, wraca w rodzinne strony i próbuje żyć tak jak inni. Ale kiedy spotyka samozwańczego proroka Ilię, staje się jego najwierniejszym uczniem i apostołem... Opowieść o ludzkich głodach - seksualnym i religijnym - o związkach erotyki i polityki, o tłumionej naszej prawdziwej naturze, o nieortodoksyjnej, gnostyckiej i prawosławnej religijności, tajemnicy i manipulacji wreszcie.................................................... UWAGA: ktokolwiek oczekuje, że będę pisał koniecznie o sprawach, które są "na tapecie" i konkurował na tym polu ze znawcami wszystkiego - ten zabłądził. Piszę bowiem dużo, ale o tym najczęściej, co pod skorupą się dzieje, a widać będzie za czas jakiś.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka