Jan Herman Jan Herman
234
BLOG

Powtarzać do skutku

Jan Herman Jan Herman Polityka Obserwuj notkę 4

Znów w niedzielnym gronie przyjacielskim zeszło się na politykę, na sposoby naprawy Rzeczypospolitej. Teraz już nawet moi niegdyś zaciekli adwersarze, apostołowie Sprawy Solidarnościowej (dziś już jest jasne, że zdradzonej, zbrukanej, sponiewieranej), rozumieją, że nasze transformacyjne ćwierćwiecze to nie był bal z drobnymi potknięciami (błędy i wypaczenia?), tylko feeria suicydaliów, lista samobójczych dla Kraju i Ludności rozwiązań narzucanych przez Państwo, które zresztą wyzbywało się konsekwentnie rozmaitych prerogatyw, w tym suwerenności.

Mam po latach nieporozumień ten przywilej reprezentowania niezmienności, stałości chłodnych uczuć do Transformacji, naznaczonej wszak kilkoma grzechami pierworodnymi naraz, takimi jak:

  1. Celowe, naznaczone doktrynerstwem dołowanie sektora państwowego i uspołecznionego;
  2. Bezkrytyczne importowanie rozwiązań systemowych obcych kulturowo, przepoczwarzanych „na swojsko”;
  3. Absolutna ślepota na sprawy wsi i parafialnej prowincji oraz warstw społecznych nieprzygotowanych, nie umiejących się dostosować, skazanych na „zagładę” jako nieuchronne „koszty reform”;
  4. Wmontowanie „generatorów” wykluczeń (bezrobocie, bezdomność, saceryzacja) i przestępczości zorganizowanej odgórnie: Zatrzaski Lokalne, Pentagram (układ), afery;
  5. Rugowanie rodzimego przemysłu na rzecz korporacji zachodnich, objawowo identyczne z dowolnym modelem kolonizacji-konkwisty (wytępienie tego co zastane, bezkrytyczne nowe porządki);
  6. Okastrowanie obszaru bankowości, finansów, ubezpieczeń, a nawet budżetów i funduszy z atrybutu suwerenności państwowej;
  7. Zajęcie pozycji „tępego prymusa” w skłonności do wojen i zbrojeń oraz w „wyrywnym” przyjmowaniu na siebie regulacji i zobowiązań podpowiadanych z Europy, oraz dyżurnego rusofoba;

Jasne, że w międzyczasie dojrzewałem (mam nadzieję) i uczyłem się (mam pewność), ale zachowując przyzwoitość poglądów traciłem wiele życiowych szans i jestem dziś z pewnością posiniaczonym i okradzionym kombatantem bojów z rozmaitymi „państwami w państwie”.

Ale za to bez oglądania się za siebie mogę powtarzać, jak zawsze:

  1. Ogrom ciężarów i bezeceństw jakich doznały Kraj i Ludność ugruntował „w narodzie” żyzne podglebie antysystemowe;
  2. Rośnie (liczebnie i zdolnością pojmowania esencjalnego) żywioł uciskanej Przedsiębiorczości, rugowanej przez „kulturę” Rwactwa Dojutrkowego;
  3. Pękają już nie fasady, ale rusztowania Państwa Ażurowego, które z zasady uciska dla Budżetu wszystkich i wszystko, ale „przepuszcza” obrotnych cwaniaków, wydrwigroszy, geszefciarzy, paskudników;
  4. Dojrzewa pryncypialna myśl Państwa Równoległego (L’Etat parallèle): nie rząd, nie sądy, nie służby dają nadzieję na sanację, tylko samorządne działanie obywatelskie wbrew nim;
  5. Związki zawodowe – w roli społecznego kontrolera i animatora naprawy systemu-ustroju – ustępują miejsca ruchom „indignados” (oburzeni, zmieleni, niepokonani);
  6. Naturalna Żywotność Ekonomiczna i Przedsiębiorczość – społeczne i ekonomiczne podstawy wszelkiego dostatku i pomyślności – odrzucają skorupę monopoli okopanych w „tym co stare”, choć niby dopiero 25-letnie;

Zauważam – jako bloger – że coraz mniejsza „publiczność” gotowa jest nazywać moje poglądy lewactwem czy posądzać mnie o „dyżurne malkontenctwo”. Ci co mnie nadal kąsają – robią to i niecierpliwie, i do tego rozpaczliwie, jak komary czujące koniec lata.

Spokojnie: samo się nie zrobi, ale pośpiech nie jest wskazany.

 

Jan Herman
O mnie Jan Herman

...jaki jestem - nie powiem, ale poczytaj blog... Więcej o mnie znajdziesz w książce Wł. Pawluczuka "Judasz" (autor mnie nie zna, ale trafił w sedno). O czym jest ta książka? O zmaganiu się człowieka z własnym losem, wiecznością, z Panem Bogiem. O miłości, zdradzie, rozpaczy i ukojeniu. Saszka, prosty chłopak z białoruskiej wioski, po rewolucyjnej zawierusze, podczas której doświadczył wszystkiego, wraca w rodzinne strony i próbuje żyć tak jak inni. Ale kiedy spotyka samozwańczego proroka Ilię, staje się jego najwierniejszym uczniem i apostołem... Opowieść o ludzkich głodach - seksualnym i religijnym - o związkach erotyki i polityki, o tłumionej naszej prawdziwej naturze, o nieortodoksyjnej, gnostyckiej i prawosławnej religijności, tajemnicy i manipulacji wreszcie.................................................... UWAGA: ktokolwiek oczekuje, że będę pisał koniecznie o sprawach, które są "na tapecie" i konkurował na tym polu ze znawcami wszystkiego - ten zabłądził. Piszę bowiem dużo, ale o tym najczęściej, co pod skorupą się dzieje, a widać będzie za czas jakiś.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka