Jan Herman Jan Herman
231
BLOG

Pieprzowy terroryzm

Jan Herman Jan Herman Polityka Obserwuj notkę 0

 

 

Świat obiegają właśnie zdjęcia z sytuacji w jakimś amerykańskim campusie uniwersyteckim: w poprzek alejki w rządku równo siedzą studenci protestujący w jakiejś sprawie, w liczbie 20-30 osób. Kilkanaście metrów od nich w luźnym szyku policjanci w wersji transformers. Wokół mnóstwo postronników.

Przez blisko minutę widzimy, jak jeden z policjantów wstrząsa jakąś czerwoną puszką pojemności ok. 2 litrów. Potem przechadza się spokojnie wzdłuż siedzących studentów i psiuka w nich z tego pojemnika, jak się okazuje – gazem pieprzowym. Spokojnie idzie w jedną i w druga stronę i pieprzy-opieprza studenterię. Po czym daje sygnał, by ogłuszonych w ten sposób protestujących brać za karki i „rozśrodkować”.

To nie był fragment filmu klasy C, tylko relacja z konkretnych wydarzeń w dużym mieście.

Szanowni państwo, to jest wzorzec tego, co nas czeka przez następnych kilkadziesiąt lat. Dla mnie najważniejsze jest to, że owi policjanci muszą przechodzić jakiś specjalny trening psycho-mentalny, bo zdrowy na umyśle człowiek po prostu tak nie robi.

Obok alterglobalizmu (szukanie akternatywnych form gospodarczo-politycznych) i wolontaryzmu (manifestowanie humanitaryzmu i ochrona człowieczeństwa) – terroryzm jest tą formułą, która przez jakiś czas będzie współ-rządzić światem. Alterglobalizm, wolontaryzm i terroryzm – to formuły występujące w wersjach „odgórnych” (państwowych) i „oddolnych” (ludowych).

Prapoczątkiem terroryzmu jest rozpaczliwy sabotaż (patrz: luddyzm – od nazwiska N. Ludd, przywódcyspołecznego ruchu robotniczego w Anglii na przeł. XVIII i XIX w., którego członkowie niszczyli maszyny w większych centrach przemysłowych jako źródło niskich zarobków i bezrobocia) oraz strajk (ang. strike, zbiorowe, dobrowolne wstrzymanie pracy na jakiś czas w jednym lub kilku zakładach, instytucjach, będące wyrazem protestu, np. politycznego, ekonomicznego oraz żądaniem zmian). Dziś jednak terroryzm jest już całkiem „cywilizowany”. Wymieńmy kilka „odgórnych” formuł terrorystycznych („oddolne” są dość dobrze znane):

1.      Pacyfikacje zorganizowanych protestów przez specjalnie przygotowane formacje paramilitarne (np. w kopalni Wujek), z użyciem chemii, dźwięków, „konwencjonalnych” metod przemocy;

2.      Stany nadzwyczajne (np. wojenny) – przewidziane w systemach prawnych, nawet w konstytucjach;

3.      Specjalne kampanie polityczne (maccartyzm w Ameryce, dęte afery gospodarczo-polityczne w Polsce);

4.      Areszty wydobywcze (wynalazek polski: trzymanie latami „podejrzanych” w oczekiwaniu, że się załamią i będą zeznawać pod dyktando);

5.      Sekretne lub jawne placówki tortur (Guantanamo, polskie bazy których „nie było”);

6.      Szczególne praktyki policyjne (odmowa kontaktu z rodziną i adwokatem, bicie w podeszwy stów, rażenie prądem narządów płciowych, zastraszane zatrzymanych);

7.      Predatory-drony (wynalazek amerykański, bezzałogowe jednostki latające używane do „likwidacji” osób, obiektów, grup);

8.      Obozy karne, obozy pracy, obozy reedukacji, obozy koncentracyjne (Rosja, Białoruś, Chiny, Niemcy, itd.);

9.      Getta dla mniejszości narodowych-politycznych (Niemcy w okupowanych krajach, Izrael w strefie Gazy, itp.);

10.  Blokady portów i miast, powietrzne naloty prewencyjne (ostatnio: Libia);

Podkreślmy: terroryzm już niedługo będzie „normalną” formułą obcowania Władzy z Ludem, podobnie jak alterglobalizm i wolontaryzm.

Oczywiście, jeszcze w nas tlą się takie pojęcia jak konserwatyzm, prawicowość, lewicowość. Ale coraz trudniej jest je odnaleźć w codziennej praktyce ludzkiej. Jeszcze odruchowo to co wolontariackie nazywamy konserwatywnym językiem, to co alterglobalistyczne przypisujemy lewicy, a to co terrorystyczne nazywamy… nie, nie prawicowym, tylko przywracaniem Państwu jego oczywistych prerogatyw.

Ciąg dalszy niewątpliwie będzie doskonalszy…

Jan Herman
O mnie Jan Herman

...jaki jestem - nie powiem, ale poczytaj blog... Więcej o mnie znajdziesz w książce Wł. Pawluczuka "Judasz" (autor mnie nie zna, ale trafił w sedno). O czym jest ta książka? O zmaganiu się człowieka z własnym losem, wiecznością, z Panem Bogiem. O miłości, zdradzie, rozpaczy i ukojeniu. Saszka, prosty chłopak z białoruskiej wioski, po rewolucyjnej zawierusze, podczas której doświadczył wszystkiego, wraca w rodzinne strony i próbuje żyć tak jak inni. Ale kiedy spotyka samozwańczego proroka Ilię, staje się jego najwierniejszym uczniem i apostołem... Opowieść o ludzkich głodach - seksualnym i religijnym - o związkach erotyki i polityki, o tłumionej naszej prawdziwej naturze, o nieortodoksyjnej, gnostyckiej i prawosławnej religijności, tajemnicy i manipulacji wreszcie.................................................... UWAGA: ktokolwiek oczekuje, że będę pisał koniecznie o sprawach, które są "na tapecie" i konkurował na tym polu ze znawcami wszystkiego - ten zabłądził. Piszę bowiem dużo, ale o tym najczęściej, co pod skorupą się dzieje, a widać będzie za czas jakiś.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka