Jan Herman Jan Herman
2162
BLOG

Reportaż z tamtego świata

Jan Herman Jan Herman Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 73

Braci Kurskich wiele dzieli. Również politycznie. Ten młodszy zawsze był mniej ułożony, bardziej zadziorny, bardziej skłonny do „jazdy po bandzie” i mołojeckich popisów.

Swoje dzieło życia buduje etapami: telewizyjny Lewiatan czy Rozmowy Kanciastego Stołu, książkowy Lewy Czerwcowy, paradokumentalna Nocna Zmiana. Jak znam życie – będzie jednym z tych, którzy swojego dzieła nie dokończą…

Nocna Zmiana była wczoraj bohaterem dnia rocznicowego. Ale nie chodziło rocznicowo o „tamte” wybory, po których pani aktorka ogłosiła koniec komunizmu, tylko o nieco późniejszą rozgrywkę, dużo poważniejszą: to była rozgrywka o to, czy Polska zerwie raz a dobrze z uwikłaniami sprzed rozpadu imperium radzieckiego, czy raczej pogrąży się w wieloznaczną i bardziej ryzykowną „cohabitację” dwóch opcji globalnych: zachodniej i postradzieckiej.

Dziś temat jest nieaktualny: opcja zachodnia wyraźnie się rozkraczyła między Amerykę i Europę, czując zresztą oddech Japonii, Korei i innych tygrysów na plecach, zaś opcja poradziecka wyraźnie gaśnie, staje się zaledwie cząstką opcji Nowego Jedwabnego Szlaku i BRICS.

Gdyby dzisiejsze „rozdanie” znał Wałęsa, Mazowiecki, Kwaśniewski, Olszewski, Kaczyński – to Balcerowicz, Belka, Olechowski, Tusk czy Miller – najprawdopodobniej inaczej rozgrywaliby swoje racje (i racje mocodawców), zwłaszcza że wyraźnie widać dziś dużą wielowymiarową przewagę Chin i pocieszne podskoki trafionych w splot USA. Wtedy jednak polityczne karty rozdawały Waszyngton, Watykan, Berlin i Moskwa, Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Monetarny dopiero wdrażały nowe strategie  (stawiając na młodych-zdolnych-bezrefleksyjnych-drapieżnych, jak Michał Rutkowski), a w Polsce agentury wywiadowcze i gospodarcze miały niemal puste „ściernisko” i opalikowywały co się da, walcząc o takich „małolatów politycznych” jak Tusk, Pawlak, Kwaśniewski. Wałęsa już odchodził do muzeum figur z plastiku. Tacy zawodnicy jak Lepper, Kukiz, Czarzasty – dłubali każdy swoje, poza światłem reflektorów.

Politykę globalną uprawiają Państwa Stricte, czyli ciche i zakulisowe komitywy służb specjalnych, budżetowo-skarbowych, dyplomatycznych, policyjno-militarnych, medialnych. Takie postacie jak Prezydenci czy Premierzy – to kukiełki w rękach tych Państw Stricte. Na przykład w Polsce więcej miał do powiedzenia wysługujący się „korporacji studenckiej” za londyńską magisterkę Radek (księciunio z Chobielina) niż jedna czy druga Głowa Państwa (oczywiście, samo Państwo popadało w „coraz bardziej zacieśniającą się rzeczywistość”, jak powiedział był Kazimierz Rudzki).

To Państwa Stricte reagują, kiedy Pan B. Komorowski się wywraca, choć wcale nie przejechał po pijaku na pasach ciężarnej zakonnicy, to Państwa Stricte reagują, kiedy spięte wspólnym duchem ruchy „indignados” stawiają na artystę-muzyka, to Państwa Stricte „wychowują” formację polityczną, która obroniła się przed totalną infiltracją, za to wygrała wybory korzystając z dziur w ogrodzeniu rozprutych przez Kukiza.

Wartością wczoraj użytego w walce filmu, który tkwi od dawna w Internecie, a oto dostał swój „polityczny debiut” – jest zręczne zajrzenie przy pomocy „spontanicznych” kamer za kulisy polityki: zablokowanie przez rząd kombinacji „spółki polsko-rosyjskie zamiast koszar”, a potem sygnały, że archiwa tajniackie mimo kampanii niszczycielskiej są całkiem-całkiem bogate – zjednoczyło tych kilkuset ludzi, świadomie grających w grę Państw Stricte w roli harcowników: teraz dopiero wyszło na jaw – jaśniej niż w Magdalence – że sprawy polskie (dziś wiemy więcej: sprawy środkowo-europejskie) są zaledwie treningiem na bocznym boisku, a kariery „polskie” robią i zrobią ci, którzy wpiszą się w projekty pisane cichcem, z dala od zgiełku „demokratycznych wyborów”.

Ktoś przytomny (o inicjałach JK) zauważył w komentarzu przytomnie, że upolowano wtedy młodego „cyborga”, który kilka miesięcy wcześniej objął schedę po wyniesionym z gabinetu (dosłownie) Romanie Bartoszcze. „Cyborg” miał wtedy nieco powyżej 30 lat, ale był mniej „jednoznaczny” niż inni „małolaci”. Nadawał się najlepiej na to, by ugoda starych „stuków” grających w Polsce nie swoją grę dostała mu się jako „zadanie operacyjne”. Nic nie rozumiał, ale wszystko wyczuwał, zaś wyczucie to coś więcej niż wiedza. Odtąd „cyborg” stawał się wielki. To on otwierał wytrychami drogę innym „małolatom, aż włosy stają dęba, ilu mu zawdzięcza kariery, choć nawet nie przypuszcza, że to on „halabardował” przy rozmaitych furtkach i zapadniach… A kiedy zrozumiał – było już zbyt daleko. Cenię to, że dziś jawnie gra w grę, w którą wtedy bezwiednie został wkręcony.

Połowa „moich” Czytelników zupełnie nie wie, o czym piszę, a z pozostałych połowa zna te sprawy z opowieści. Dlatego film „Nocna zmiana” jest ważnym elementem edukacji politycznej, niezależnie od tego, kto kogo dziś popiera.

Jan Herman
O mnie Jan Herman

...jaki jestem - nie powiem, ale poczytaj blog... Więcej o mnie znajdziesz w książce Wł. Pawluczuka "Judasz" (autor mnie nie zna, ale trafił w sedno). O czym jest ta książka? O zmaganiu się człowieka z własnym losem, wiecznością, z Panem Bogiem. O miłości, zdradzie, rozpaczy i ukojeniu. Saszka, prosty chłopak z białoruskiej wioski, po rewolucyjnej zawierusze, podczas której doświadczył wszystkiego, wraca w rodzinne strony i próbuje żyć tak jak inni. Ale kiedy spotyka samozwańczego proroka Ilię, staje się jego najwierniejszym uczniem i apostołem... Opowieść o ludzkich głodach - seksualnym i religijnym - o związkach erotyki i polityki, o tłumionej naszej prawdziwej naturze, o nieortodoksyjnej, gnostyckiej i prawosławnej religijności, tajemnicy i manipulacji wreszcie.................................................... UWAGA: ktokolwiek oczekuje, że będę pisał koniecznie o sprawach, które są "na tapecie" i konkurował na tym polu ze znawcami wszystkiego - ten zabłądził. Piszę bowiem dużo, ale o tym najczęściej, co pod skorupą się dzieje, a widać będzie za czas jakiś.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka