Jan Herman Jan Herman
2382
BLOG

Zanim będzie „po ptokach”

Jan Herman Jan Herman Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 52

Mam prawo do przyjmowania założeń – i z tych założeń wywodzenia wniosków. Biorę zatem na warsztat rywalizację między USA a ChRL o dominację w świecie. Oto założenia wstępne:

1.       Ameryka od swojego początku (desanty kolonistów zwanych pionierami) jest państwem zbudowanym na przemocy, grabieży i ludobójstwie uprawianym przez imigrantów brytyjskich, irlandzkich, francuskich, niemieckich;

2.       Chiny przez kilka tysięcy lat budowały państwo oparte na ucisku i dyscyplinie wobec rodzimej ludności oraz na okupacji mniej ludnych terytoriów Tybetu, Mandżurii  i Xinjiang (Ujgiria);

3.       Formułą gospodarki amerykańskiej jest oparty na szowinizmie drenaż i eksploatacja zasobów świata: mowa o sposobie zawładnięcia Ameryką Północną, o sile roboczej importowanej z Afryki, o drenażu specjalistów z Europy, Azji, o wtórnej kolonizacji Ameryki Latynoskiej, o ropie naftowej, o zajmowaniu strategicznych pozycji polityczno-militarnych na wszystkich kontynentach;

4.       Formułą gospodarki chińskiej są  oparte na sino centryzmie giga-przedsięwzięcia stosujące takie narzędzia jak jedynomyślność, dominacja kasty urzędniczej, dyscyplina typu koszarowego, bezwzględnym narzucaniu priorytetów ogłaszanych przez władców (nie bez znaczenia jest tu doświadczenie wniesione przez mongolską dynastię Yuán Cháo, 1279 – 1368);

5.       Ustrój USA od samego początku przybrał formę garnizonii (symbioza faktorii i fortów), która w skali lokalnej funkcjonowała jako „lokalny zatrzask” dominującego biznesu z uzależnioną odeń policją i administracją (burmistrz-szeryf), obieranymi w „sterowanych” wyborach;

6.       Ustrój Chin od zawsze oparty był na dominacji kasty urzędniczej, która zarządza(ła) losem podporządkowanych społeczności i czerpała legitymizację z Pałacu Cesarskiego, drogą wymagających sprawdzianów kompetencyjnych (egzaminów) i nominacji-powołań;

7.       Ideologią amerykańską jest tzw. demokracja, oparta na procedurach wyborczych, sądowych, odwoławczych, ale ograniczona wyłącznie do tych, którym elity wojskowo-polityczno-policyjne przyznają pełnię praw obywatelskich. W USA do dziś nie wszyscy mają pełnie praw obywatelskich, a „kolorowi” czy kobiety otrzymali swoje prawa całkiem niedawno;

8.       Ideologią chińską jest jedność mas ludowych i ich lojalność wobec kasty urzędniczej, ta zaś wciąż od nowa ubiega się o rekomendację ze strony elity politycznej. Elitarność oparta jest na „dysponowaniu” partią władzy (kamarylą  polityczną), wojskiem, administracją i tzw. „prawem opinii” (wyobraźnią ludową);

9.       Oczkiem w głowie „garnizonii” jest duży i wielki biznes, ten zaś ze względu na politykę drenażowo-eksploatacyjną spolaryzowany jest przede wszystkim na zbrojenia: część z nich finansowana jest „cywilnymi” gadżetami zaspokajającymi konsumpcję Ludności;

10.   Oczkiem w głowie elit chińskich jest skonstruowanie sieci-systemu gospodarczo-politycznego, w którym każdy pojedynczo znajdzie swoje miejsce „konsumpcyjne” odpowiednie do lojalności-pokory, jaką wykazuje wobec elit;

Mam nadzieję, że Czytelnik nie posądza mnie o stronniczość. Moje przekonanie jest takie, że każde imperium ma wiele „za uszami” w dziedzinie praw człowieka, sobiepaństwa służb policyjno-wywiadowczych, eksterminacji własnych obywateli i traktowania zdobyczy terytorialno-ludnościowych.

Niezależnie od tego widzę wyraźną różnicę między ok. 5 tysiącami lat ciągłości państwowej Chin i ok. 250 latami ciągłości państwowej USA, choć ze względu na to, że Ameryka Północna jest zaoceaniczna rubieżą Europejczyków – mogę dodać  do tradycji amerykańskiej okres Imperium Romanum i Chrześcijaństwa.

Widzę też wyraźną różnicę między liczbą ludności objętej kontrolą elit chińskich (1370 milionów) i liczbą ludności objętej kontrolą USA (320 milionów, a wliczając kraje kontrolowane siecią baz wojskowo-wywiadowczych – ok. 1000 milionów).

Za węzłowy punkt zapalny globu uważam dziś Azję Centralną: jest ona ryglowana przez Rosję, Chiny, Indie i Arabię. USA przez kilka pokoleń robi wszystko, by zastąpić Arabię w roli rygla, a nawet wniknąć w Azję Centralną. Od upadku ZSRR tę samą robotę wykonuje w Europie Środkowej. Chiny w tym samym regionie proponują Nowy Jedwabny Szlak (ku Europie, Arabii i pośrednio Afryce). Przesilenie musi nastąpić w formie znanej od zarania ludzkości jako wojna.

Za najważniejsze współczesne narzędzia zbrojne uważam (w kolejności):

1.       Rozwiązania tele-informatyczne (stanowiące dziś integralny wsad dowolnego uzbrojenia i dowolnej taktyki wojennej): tu potęgami są USA, Chiny, Indie, Rosja i Europa;

2.       Broń nuklearna (atomowa, jądrowa, itp.): tu potęgami są USA, Rosja, Chiny, Indie, Pakistan, Europa, a dyspersja tej broni stała się niekontrolowana;

3.       Superfortece techniczne (jedna giga-maszyna ma zdolność rażenia całej armii-korpusu z roku 1945): tu dominuje USA, w tyle są Chiny i Rosja;

4.       Semi-widzialne obiekty kosmiczne (sputniki i drony) o przeznaczeniu inwigilacyjnym i państwowo-terrorystycznym: tu dominują USA, nieco z tyłu jest Rosja, Chiny, Indie, Europa;

5.       Broń chemiczna i biologiczna – najnowsza zmora Ludzkości: ze względu na stosunkowa łatwość jej produkcji i przenoszenia – broń ta pozostaje poza jakąkolwiek kontrolą;

6.       Mega-media, zwłaszcza TV, radio i Internet (kształtujące „prawo opinii”, wyobraźnię ludową): tu dominuje Zachód (Ameryka, Europa), wmawiający światu wyobrażenia o demokracji;

Podczas gdy USA „inwestowały” w obszarze arabskim, zajmując się „dezintegrowaniem” nieprzychylnych sobie rządów, Chiny zdobywały rynki europejskie, rosyjskie i afrykańskie oraz wypracowywały koncepty harmonijnej integracji (komplementarności-symbiotyczności) międzykontynentalnej. Pokolenie później – polityka chińska okazała się skuteczniejsza.

W moim przekonaniu USA jest „na musie”, bowiem cała gospodarka Ameryki oparta jest na drenażu i eksploatacji świata: USA dobrze znają los imperium brytyjskiego, francuskiego, portugalskiego i rosyjskiego, kiedy nastąpiła tam dekolonizacja.

Natomiast Chiny są w ekspansji: zdobywszy stałe źródła dochodu ze sprzedaży tanich i niewyszukanych towarów – osiągnęły potworną wręcz zdolność inwestycyjną i wzmocniły sektor zbrojeń, czyli dominują w świecie w dwóch najbardziej innowacyjnych dziedzinach. To oznacza w najbliższym czasie światowy skok technologiczno-przemysłowy wedle wyboru chińskiego (wybór, inaczej „alokacja”, zadecyduje o kierunku rozwoju ludzkości, tak jak decyduje wybór między motoryzacją a energetyką jądrową).

Ostatnio mamy do czynienia z zapałką już dawno przygotowaną (patrz: amerykański koncept „osi zła”), a także z dwiema nieudanymi próbami „podpalenia” (Bliski Wschód, z Irakiem, Iranem, Libią, Syrią oraz Europa Środkowa, z Ukrainą). Palec między drzwi wkłada reżim północno-koreański.

Zauważmy, że wystarczy – przy obecnym poziomie technik teleinformatycznych – fizycznie zlikwidować nie więcej niż kilkudziesięciu przedstawicieli elity koreańskiej (vide: jak zginął Dżochar Dudajew – Dudin Musa-khant Dƶoxar oraz kilkunastu innych). Oczywistym stałoby się wówczas – jakkolwiek pojmowane – zjednoczenie Korei. Rzecz w tym, że Korea Północna to żyła złota, której ani Chiny, ani Rosja nie pozostawią Ameryce, tak jak zresztą zniechęciły USA do interwencji w Iranie.

Dlatego podchody syryjskie i nagłe zainteresowanie świata (mega-mediów) sprawami Półwyspu Koreańskiego warto rozumieć jako ćwiczenia mające sprawdzić, kto ile może ugrać i ile ryzykuje.

W moim przekonaniu USA nie docenia, że miliony hakerów chińskich, rosyjskich i indyjskich zna amerykańskie „dostępy” tele-informatyczne równie dobrze jak sami Amerykanie. To oznacza, że – w skali trudnej do oszacowania – może okazać się, że narzędzie zbrojne z powyższej listy, te od numeru 3 do numeru 6 – mogą stać się kupą bezużytecznego amerykańskiego złomu.

Trump, którego trudno podejrzewać o przenikliwość inną niż biznesowa – najwyraźniej ma na biurku stertę weksli (tak sądzę po jego rozedrganiu w sprawach globalnych) i powoduje nim wszystko, tylko nie rozeznanie w sytuacji, którą opisuję powyżej.

 

Jan Herman
O mnie Jan Herman

...jaki jestem - nie powiem, ale poczytaj blog... Więcej o mnie znajdziesz w książce Wł. Pawluczuka "Judasz" (autor mnie nie zna, ale trafił w sedno). O czym jest ta książka? O zmaganiu się człowieka z własnym losem, wiecznością, z Panem Bogiem. O miłości, zdradzie, rozpaczy i ukojeniu. Saszka, prosty chłopak z białoruskiej wioski, po rewolucyjnej zawierusze, podczas której doświadczył wszystkiego, wraca w rodzinne strony i próbuje żyć tak jak inni. Ale kiedy spotyka samozwańczego proroka Ilię, staje się jego najwierniejszym uczniem i apostołem... Opowieść o ludzkich głodach - seksualnym i religijnym - o związkach erotyki i polityki, o tłumionej naszej prawdziwej naturze, o nieortodoksyjnej, gnostyckiej i prawosławnej religijności, tajemnicy i manipulacji wreszcie.................................................... UWAGA: ktokolwiek oczekuje, że będę pisał koniecznie o sprawach, które są "na tapecie" i konkurował na tym polu ze znawcami wszystkiego - ten zabłądził. Piszę bowiem dużo, ale o tym najczęściej, co pod skorupą się dzieje, a widać będzie za czas jakiś.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka