Jan Herman Jan Herman
377
BLOG

Sortowanie elektoratu

Jan Herman Jan Herman Polityka Obserwuj notkę 0

Bezpośrednią inspiracją dla poniższych refleksji jest czterofakt dający polskiej publiczności jasno do zrozumienia: przedsięwzięcia społeczne-publiczne o charakterze lewicowym oraz poglądy „dyplomatyczno-polityczne” stawiające bardziej na Kreml niż na Biały Dom – będą poddawane ciśnieniu.

Oto czterofakt:

  1. Kary grzywny dla działaczy KPP i Grunwaldu za to, że istnieją, że żyją;
  2. Wyłapywanie „ikonowiczów” w związku z akcjami przeciw eksmisjom;
  3. Próba zaorania „Faktów i Mitów”;
  4. Próba zaorania partii Zmiana;

Mam świadków i własne notki: kiedy środowisko Studio Opinii używa jako argumentu przeciw „faszyzującemu” PiS tego, że w statucie Prezes ma niepodzielną władzę – poprosiłem o refleksję, czy ów statut jest legalny. Bo jeśli sądy zarejestrowały taki statut i pod jego rządami funkcjonuje w PiS rzesza ludzi wykształconych, mających własną pozycję polityczną – to plecenie o faszyzmie nie klei się. Patrz: TUTAJ i TUTAJ.

Mam świadków i notki, w których jasno stawiam na trzech wicepremierów najnowszego rządu: od pierwszego wymagam projektu gospodarczego zatrzymującego równię pochyłą, od drugiego wymagam odnowienia świadomości obywatelskiej w Narodzie, od trzeciego wymagam projektu na edukację i naukę.

Jestem z tych, którzy twierdzą, że nie wolno nikomu odmawiać prawa do sprawowania władzy, a metody „majdaniarskie” są ostatnimi, które poprę.

I zawsze zaznaczałem: w związku z moją „obroną nowej formacji” nie stałem się „kaczystą”, zwłaszcza że nie jest dla mnie do końca jasna obecność trzech ponurych nazwisk w rządzie.

I często podkreślam: koncept IV Rzeczpospolitej nie jest ani głupi, ani niepożądany: tyle że nie jest mu potrzebna „sanacyjna bereza”. Wręcz przeciwnie.

Co z tego, że tak obstaje przy prawach nowej formacji do rządzenia? Ona sama wie lepiej, co robić i komu dosolić.

 

*             *             *

Mateusz Piskorski, przywódca zmiany (przywódca, a nie przewodniczący, bo władze jakoś od ponad roku nie mają ochoty zarejestrować tej partii) dał się szerzej jako poseł i rzecznik Samoobrony, ruchu na rzecz godności Gospodarzy i Przedsiębiorców, ofiar Transformacji. O Przedsiębiorcach i Gospodarzach trudno powiedzieć, że to jest towarzystwo lewackie, a sam Mateusz zaczynał w niszowych jaczejkach neopogańskich.

Partię Zmiana zakładali ludzie z temperamentem lewicowym, związkowym i narodowym. Mateusz miał pomysł zburzenia sztucznego muru między ludźmi będącymi w tym samym położeniu socjalnym, politycznym i ekonomicznym, napuszczanymi na siebie ideologicznie.

Od czasu zakończenia działania w Samoobronie Mateusz ma tyle dostępu do informacji wartych szpiegowania, ile ja i przeciętny zjadacz szarego chleba. Przypinanie mu szpiegostwa to kpina ze zdrowego rozsądku, choć świat niejedno już widział.

Nie chodzi zatem o to, że bywa gościem w telewizjach „kremlowskich”, że kiedyś reprezentował Polskę jako obserwator wyborów w krajach „na wschód”, że założył partię konserwatywno-lewicową.

Chodzi o punktowanie wszystkich, którzy stanowczo i zdecydowanie mają inne wyobrażenie o polskim ustroju i polskiej dyplomacji – niż ponura trójca. W tym sensie powinienem też się obawiać, chociaż Mateuszowi czy Ikonowiczowi albo Kotlińskiemu nie dorastam do pięt pod względem rozpoznawalności, a znany jestem z tego, że dla naprawy Polski bratałbym się z każdym, bo wybaczam ludziom, że nie są tak doskonali jak się tego od nich oczekuje.

Może też chodzi o to, że „na dniach” Zmiana chciała zastosować podstęp formalny, by stać się partią zarejestrowaną. To by oznaczało „przeciek” i buszowanie „kreta” w kierownictwie (nota bene, nazwisko Kret przewija się w kierownictwie Zmiany, ale akurat ten dobroduszny człowiek jest ostatnim, którego podejrzewałbym o knowania).

 

*             *             *

Nie boję się o siebie. Zakładam, że „na dołku” czy w areszcie dieta nieco różni się od tej, do której przywykłem, a ostatnio tortury w polskich kazamatach stosowano na „terrorystach” i robili to Amerykanie. Boję się o stan świadomości „elektoratu”, który prędzej czy później przyjmie do wiadomości przesłanie: nie podskakuj.

Lewa strona „fejsbuka” z narastającą grozą powtarza wiersz Martina Niemöllera, pastora, uwięzionego w Dachau:

Als die Nazis die Kommunisten holten, habe ich geschwiegen:

ich war ja kein Kommunist.

Als sie die Sozialdemokraten einsperrten, habe ich geschwiegen:

ich war ja kein Sozialdemokrat. 

Als sie die Gewerkschafter holten, habe ich nicht protestiert:

ich war ja kein Gewerkschafter. 

Als sie mich holten, gab es keinen mehr, der protestieren konnte.

 

*             *             *

Podpowiadam ponurej trójcy, właściwie donoszę: w Polsce jest kilkadziesiąt samozwańczych grupek obrońców praw lokatorów, praw pracowniczych, obrońców praw pacjentów, obrońców praw konsumenckich, obrońców ofiar przemocy, przeciwników dyskryminacji z powodów niedopuszczalnych, obrońców praw bezrobotnych, bezdomnych i innych wykluczonych. To nie są – proszę ponurej trójcy – ludzie gorszego sortu, jak KOD-ownicy: oni nie chodzą za KOD-em, bo wiedzą, kto odebrał prawa ich „podopiecznym”. Dlatego nie mają wzięcia w mediach, nie mają wzięcia nawet w SLD.

To są ludzie „najgorszego sortu” i należy im się „dołek”, rewizja, konfiskata baz danych i oplucie w rządowych mediach. Nieprawdaż?

Jan Herman
O mnie Jan Herman

...jaki jestem - nie powiem, ale poczytaj blog... Więcej o mnie znajdziesz w książce Wł. Pawluczuka "Judasz" (autor mnie nie zna, ale trafił w sedno). O czym jest ta książka? O zmaganiu się człowieka z własnym losem, wiecznością, z Panem Bogiem. O miłości, zdradzie, rozpaczy i ukojeniu. Saszka, prosty chłopak z białoruskiej wioski, po rewolucyjnej zawierusze, podczas której doświadczył wszystkiego, wraca w rodzinne strony i próbuje żyć tak jak inni. Ale kiedy spotyka samozwańczego proroka Ilię, staje się jego najwierniejszym uczniem i apostołem... Opowieść o ludzkich głodach - seksualnym i religijnym - o związkach erotyki i polityki, o tłumionej naszej prawdziwej naturze, o nieortodoksyjnej, gnostyckiej i prawosławnej religijności, tajemnicy i manipulacji wreszcie.................................................... UWAGA: ktokolwiek oczekuje, że będę pisał koniecznie o sprawach, które są "na tapecie" i konkurował na tym polu ze znawcami wszystkiego - ten zabłądził. Piszę bowiem dużo, ale o tym najczęściej, co pod skorupą się dzieje, a widać będzie za czas jakiś.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka