Jan Herman Jan Herman
189
BLOG

Blablologia

Jan Herman Jan Herman Polityka Obserwuj notkę 1

Rzadko ostatnio oglądam, słucham i czytam o tym, co nazywamy „political news”. Ogólnie jestem w fazie przegrupowywania swoich priorytetów co do źródeł pozyskiwania elementarnej informacji. Jest dla mnie jasne, że w polskiej prasie dominuje właścicielstwo niemieckie, a w telewizji… eeeech…

Więc choć stać mnie na to, by strugać inteligenta i wydawać 50 złotych tygodniowo oraz poświęcać 15-20 godzin na media – to jednak mam wrażenie, że przebywam „nie na tym bazarze”: tu się handluje interesami dawców reklam i właścicieli, a nie obiektywnymi racjami.

Oto w jednej z telewizji widzę na żywo debatę kilkorga prezydentów w ramach konferencji bezpieczeństwa w Monachium. Ukrainiec, Polak, Niemiec, Litwinka, Fin. Mowa o postawie Rosji (w tym o energetyce i o Syrii), o problemach ukraińskich (wojna, kondycja państwa), o roli Niemiec w Europie, o roli Ameryki na naszym kontynencie. Mam wrażenie, że prowadzący powinien był wcześniej napisać do mnie prośbę o krótką notatkę i ją odczytać, a nie fatygować tak ważne persony. Albo o to samo poprosić dowolnego rozgarniętego człowieka.

Jedyne, czym różni się to zebranie od spotkań z gwiazdami polskiego „dziennikarstwa”, to koszty oraz widoczna „taktowność” sformułowań. Niepotrzebna, wiadomo o co chodzi.

Dom, w którym mieszkam, z kilkudniową wizytą gościnnie nawiedziło dwoje kotów, Gucio i Lola. Ich obecność w tym miejscu jest naprawdę wydarzeniem, a jego rola edukacyjna – przewiduję – będzie ogromna. Kot ma naturę kota, czyli najpierw musi zapoznać się z miejscem, a jeśli je zaakceptuje – z domownikiem. Pies zaś nastawia się na stosunki z domownikiem, i jeśli te są poprawne, budzą nadzieje – to i miejsce staje się OK.

Takiego rozróżnienia zabrakło podczas debaty prezydenckiej. A szkoda: niektórzy reprezentowali wyraźnie naturę psa obrażonego – inni kota w obcym miejscu. .

Aha, teraz czas dla fachowców.

 

Jan Herman
O mnie Jan Herman

...jaki jestem - nie powiem, ale poczytaj blog... Więcej o mnie znajdziesz w książce Wł. Pawluczuka "Judasz" (autor mnie nie zna, ale trafił w sedno). O czym jest ta książka? O zmaganiu się człowieka z własnym losem, wiecznością, z Panem Bogiem. O miłości, zdradzie, rozpaczy i ukojeniu. Saszka, prosty chłopak z białoruskiej wioski, po rewolucyjnej zawierusze, podczas której doświadczył wszystkiego, wraca w rodzinne strony i próbuje żyć tak jak inni. Ale kiedy spotyka samozwańczego proroka Ilię, staje się jego najwierniejszym uczniem i apostołem... Opowieść o ludzkich głodach - seksualnym i religijnym - o związkach erotyki i polityki, o tłumionej naszej prawdziwej naturze, o nieortodoksyjnej, gnostyckiej i prawosławnej religijności, tajemnicy i manipulacji wreszcie.................................................... UWAGA: ktokolwiek oczekuje, że będę pisał koniecznie o sprawach, które są "na tapecie" i konkurował na tym polu ze znawcami wszystkiego - ten zabłądził. Piszę bowiem dużo, ale o tym najczęściej, co pod skorupą się dzieje, a widać będzie za czas jakiś.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka