Jan Herman Jan Herman
393
BLOG

Guzik z pętelką

Jan Herman Jan Herman Polityka Obserwuj notkę 0

Akurat znalazłem niezłą podpórkę dla swoich (i kornelowych) poglądów, które wyrażam w myśli „państwo, pod rządami którego przeważająca większość ma wrażenie, że bez niego sprawy miałyby się znacząco lepiej, niż z nim – to jest państwo nielegalne”. Np. TUTAJTUTAJ.

Oto te podpórki:

„(…) aby państwo mogło się utrzymać, muszą jego sprawy publiczne być tak uporządkowane, aby zarządzający nimi, zarówno czy kierować się będą rozumem, czy wzruszeniami, nie mogli wcale być wystawieni na to, aby działać ze złej wiary, czyli niecnie”

„(…) umowy, czyli ustawy, w których ogół przekazuje swe prawo jednej radzie czy jednej osobie, winny, nie ulega to wątpliwości, być złamane, gdy dobro powszechne wymaga, aby były złamane”

Autor: Baruch Spinoza. Źródło: „Tractatus Theologico-Politicus” (1670)

Przemycałem tę myśl kilka razy, a dziś mogę ją z całą odpowiedzialnością postawić jasno: jakiegokolwiek narzędzia proceduralnego użyje formacja ustępująca przeciw formacji wschodzącej (to jest proces, a nie zero-jedynkowy akt) – narzędzie to zostanie wyłączone. Właśnie wyłączony został Trybunał. Przedostatecznie. Gimnastyka konstytucjonalistów zawisła w połowie „wymyku”.

Pamiętam – i nie raz przytaczałem – jak „tuski” mówiły do ludzi: macie swoje sądy, prokuratury, instancje, izby, samorządy, referenda, macie całą tę demokrację – odczepcie się ode mnie. Po czym spokojnie związywały ręce sądom, prokuraturom, instancjom, izbom, samorządom, referendom, demokracji – i czekały, aż się ktoś wkurzy i zacznie chuliganić. A pod rządami skrępowań działał ten, kto ten myk rozumiał, i czynił spustoszenie, robiąc sobie dobrze.

Słucham, jak wyciszony, nieco sarkastyczny Prezes TK waży każde słowo przed mediastką z amerykańskiej TVN24. Ktoś niezorientowany mógłby pomyśleć, że się przestroił politycznie. Nie: on wie, że boje w obszarze procedur (patrz: „Między sprawiedliwością a prawem”, TUTAJ) zostały ucięte brutalnie, tak jak w reklamach jednym ruchem strząsa się ze stołu „nienajlepsze” proszki. Może i z lekceważeniem dla „demokratycznego dorobku”. I teraz Trybunał w powykręcanymi rękami może sobie rozważać „o istocie konstytucji i demokracji”.

Pisałem, że formacja wstępująca „ma oko” na kilkadziesiąt narzędzi formacji ustępującej, jakich ta zechce użyć, aby mimo przegranych nadal kontrolować, panować nad tym co się dzieje. Nadal wyciskać z Rzeczpospolitej swoje. Jednym z narzędzi jest „interwencja europejska”. Trzeba mieć cojones, by sobie z tego nic nie robić. Szacun. Kto chce, ten zauważa, że w co wrażliwsze miejsca gospodarcze, gdzie eciu-peciu kręciło się na kształt preclowanych lodów, wstawiani są ludzie, w liczbie kilkunastu, za chwilę kilkudziesięciu, którzy mają jedno-jedyne zadanie: wiedzę operacyjną zamienić na dowody sądowe. To nie jest żaden „skok” na PKP, Stadion, media, Orlen, przetargi zbrojeniowe: to jest audyt! I zablokowanie geszeftów. Pamięta ktoś, jaka odprawę dostają prezesi tych podmiotów?

Wiosną zostanie wyłączone wielorękie narzędzie pod nazwą Nomenklatura. A wtedy społeczeństwo przyzwoli na wymianę tych kilkuset tysięcy. Nie mam złudzeń: posypią się też wióry, a sądy będą miały co robić. Zresztą, w „państwie w państwie” rzecz się podobnie rozstrzygnie. Z kibicowską adrenalinką czekam na to, w jaki sposób przedstawiciele środowisk w zawodach „niezastępowalnych” będą doprowadzani do stanu, w którym interes korporacyjny zostanie wyparty przez deontologię, rzetelność, uczciwość, solidność, prawość. Naprawdę nie wiem, co się zadzieje, a to jest trudniejsze niż „punktowe” wyłączenie TK.

Wyjaśnijmy temu Czytelnikowi, który rzadko zagląda do mojej „twórczości”: jestem za tym, żeby Państwo ustąpiło przed Obywatelską Samorządnością, więc gry i zabawy wokół tej „teoretycznej kupy kamieni, d…y i innego organu” obchodzą mnie wyłącznie jako widowisko edukacyjne, a nie problem społeczny. Jestem za demokracją, dlatego nie jestem w KOD, bo ten jest za „naszą demokracją”. Dodatkowo mam pewność, że liderzy formacji wschodzącej są nieprzesadnie ortodoksyjni w sprawach demokracji.

Sprawę Trybunału widzę tak: urwano guzik, przyszyty nieprawidłowo, bo zbyt dużo pętelek go omotało. I na razie nie przyszyto drugiego, tylko pomieszano pętelki, nikt się już w nich nie połapie. Tak wygląda wyłączanie.

Jan Herman
O mnie Jan Herman

...jaki jestem - nie powiem, ale poczytaj blog... Więcej o mnie znajdziesz w książce Wł. Pawluczuka "Judasz" (autor mnie nie zna, ale trafił w sedno). O czym jest ta książka? O zmaganiu się człowieka z własnym losem, wiecznością, z Panem Bogiem. O miłości, zdradzie, rozpaczy i ukojeniu. Saszka, prosty chłopak z białoruskiej wioski, po rewolucyjnej zawierusze, podczas której doświadczył wszystkiego, wraca w rodzinne strony i próbuje żyć tak jak inni. Ale kiedy spotyka samozwańczego proroka Ilię, staje się jego najwierniejszym uczniem i apostołem... Opowieść o ludzkich głodach - seksualnym i religijnym - o związkach erotyki i polityki, o tłumionej naszej prawdziwej naturze, o nieortodoksyjnej, gnostyckiej i prawosławnej religijności, tajemnicy i manipulacji wreszcie.................................................... UWAGA: ktokolwiek oczekuje, że będę pisał koniecznie o sprawach, które są "na tapecie" i konkurował na tym polu ze znawcami wszystkiego - ten zabłądził. Piszę bowiem dużo, ale o tym najczęściej, co pod skorupą się dzieje, a widać będzie za czas jakiś.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka