Jan Herman Jan Herman
230
BLOG

Ewolucja kapitału w Polsce – przymiarki koncepcyjne

Jan Herman Jan Herman Polityka Obserwuj notkę 2

Definiuję kapitał jako tytuł do dochodu. Był czas, kiedy tytułem do dochodu było Urodzenie (tytuł szlachecki), jest czas, kiedy tytułem do dochodu jest Własność (formalna zdolność do czynności „wobec”), będzie czas (wnikamy weń właśnie), kiedy tytułem do dochodu będzie Kompetencja (stąd coraz więcej dyplomów, certyfikatów, dopuszczeń, wtajemniczeń, powołań w obrocie komercyjnym).

Współczesną nam rzeczywistość, w której żyjemy i jesteśmy zanurzeni, cechują nastepujące formy kapitału:

  1. Praca (albo: gotowość, dyspozycja): czyli „gołe ręce” wzmocnione konkretnymi umiejętnościami, szukające racjonalnego wykorzystania;
  2. Kapitał techniczny: narzędzia, urządzenia, budynki, grunty mnożnikujące efekty działania „gołych rąk”;
  3. Kapitał technologiczny: rozmaite synergiczne „układanki” kapitału technicznego, wyrażające „patent” (know-how) na konkretny efekt gospodarczy;
  4. Kapitał organizacyjny: działania koordynacyjne i logistyczne oraz optymalizacyjne wpływające na sprawność gospodarczą;
  5. Kapitał finansowy: witaminizujący i zarazem „naoliwiający” pakiet rozwiązań pozwalających na równoważenie nadmiarów i niedostatków tzw. czynników biznesu;
  6. Kapitał polityczny: realna zdolność do decydowania o alokacjach gospodarczych w stosunku do pozostałych postaci kapitału;

Każda z tych form-postaci kapitału zawiera coraz większy ładunek intelektualny (wsad naukowy), co jest przyczynkiem do przeistaczania się Własności w Kompetencję. Podkreślmy, że tak jak Własność to instytucja (kluczowa: zwieńczenie rizomii instytucji) jest całą wiązką różnych praw własności, podobnie Kompetencja rozpostarta jest w dość rozległym obszarze między rzeczywistą wiedzą i mądrością a „pustym certyfikatem”.

Najlepiej jest wtedy, kiedy kolejne z wymienionych form kapitału pojawiają się po wyczerpaniu możliwości (efektywności) poprzedniej postaci: np. jeśli praca „gołych rąk” nie da się wykonywać szybciej i intensywniej – pojawiają się (jako dominujące) narzędzia, albo w miejsce kredytów i innych form wsparcia biznesu pojawiają się (jako dominujące) polityczne gry związane z alokacjami. Bywa jednak, że „późniejsze” postacie kapitału są sztucznie (patrz: monopole gospodarcze, polityczne, itp.) forowane jako dominujące, choć „wcześniejsze” postacie nie wyczerpały się jako nośniki dochodu albo nawet nie zadomowiły się w gospodarce. Będę to dalej nazywał nad-kapitałem.

 

*             *             *

Są współcześnie aktywne dwa kierunki wypaczania „normalnej” ścieżki nasycania rzeczywistości nad-kapitałem: koncentracja własności i koncentracja kompetencji. W obu przypadkach chodzi o te elementy „wiązki”, które opierają się na rozwiązaniach „siłowych” (udarnych, odgórnych), nie są głęboko ukorzenione w społecznej kulturze (żyjącej we „wcześniejszych”, nie wyczerpanych jeszcze postaciach kapitału).

W języku potocznym koncentracja własności oznacza majątkową oligarchizację gospodarki, a koncentracja kompetencji oznacza nomenklaturyzację gospodarki: tak czy owak mówimy o monopolizacji. Mamy zatem – w obszarze monopoli gospodarczych i politycznych – rozmaite „stężenie” monopoli. Tabela pokazuje – na samej górze – sytuację rynkową (propaganda dowolnego ustroju-systemu podkresla, że to takie sytuacje dominują  - a poniżej dwie ścieżki koncentracji: własności i komperencji (odpowiednio: Oligarchia i Nomenklatura).

RYNEK

Swobodna konkurencja

Swobody obywatelskie

 

OLIGARCHIA

NOMENKLATURA

MULTITUDE

Rynek sterowany

Sterowanie ręczne

MNOGO-KEFALICZNOŚĆ

Średnie bariery wejścia

Wcielona samorządność

BARONARIUM

Wielkie bariery wejścia

Magnateria samorządowa

AUTORYTARYZM

Pentagram

Pentagram

TOTALITARYZM

Upaństwowienie

Nakazowość-rozdzielczość

 

W miarę „tężenia” monopoli (na samym dole tabeli mamy do czynienia z absolutną petryfikacją monopolistyczną) obie ścieżki zbliżają się do siebie i na poziomie Pentagramu są już połączone. Zbliżanie się tych ścieżek oznacza narastające wykluczenia (ekspulsje społeczne), bowiem przenikanie się monopoli politycznych i gospodarczych tworzy „wyjątkowość elit”, czyli „państwa w państwie”.

Polska, po krótkim okresie rozluźnienia monopoli (reformy rządów Messnera i Rakowskiego oraz buldożer Balcerowicza) – w dziedzinie gospodarczej i politycznej przeszła błyskawicznie okres tzw. pierwotnej akumulacji kapitału (pierwszy milion nie tyle można, co trzeba ukraść, podobnie jak pierwszy poważny urząd trzeba objąć „na wydrę”, sposobem Dyzmy). To, co na świecie było zawsze procesem wieloletnim – w Polsce dokonało się w kilka lat. Proces monopolizacji zamknęły cztery reformy Buzka (które zakończyły proces przekazywania regaliów polskich zorganizowanym grupom kapitałowym i politycznym pochodzącym z zagranicy) oraz nowa Konstytucja (ustanawiająca autorytaryzm zafiksowanych „elit”, które pozostaja niezmienne (poza kosmetyką pokoleniową) niezależnie od intensywnych przegrupowań nomenklaturowych (wiekszość partii politycznych znaczących cokolwiek w Polsce powstała odgórnie, siłami posłów, wysokich urzędników, funkcjonariuszy i mediów).

Dziś – AD 2015 – Polska jest gospodarczym polem kilkudziesięciu baronów, którym udało się zrealizować plany biznesowe podczas transformacyjnej wichury wywiewającej z kraju wszystko co się dało, a jednocześnie ta sama Polska jest politycznym pentagramem (mega-polityka, mega-służby, mega-media, mega-biznes, mega-gangi), wkomponowanym w „międzynarodówkę” europejsko-amerykańską z domieszką rosyjskiej: kto nie przystąpił do Pentagramu (Kluska, Gudzowaty, Kaczyński, Stokłosa, Lepper) – i tak funkcjonuje wewnątrz magnaterii zwanej umownie samorządową, więc od „prostego ludu” odgrodzony jest (był) murem Twierdzy Konstytucyjnej. Zadziwiająco dużo zreszta jest w tym gronie „byłych”.

O demokracji pojmowanej jako swoboda przedsiębiorczości (biznesowej, artystycznej, naukowej, medialnej, społecznikowskiej) oraz takaż swoboda wyznawania i agitacji poglądów-racji (politycznych, gospodarczych, artystycznych, religijno-światopoglądowych) – nie ma w Polsce mowy, jeśli powyższe traktować poważnie.

 

*             *             *

Paradoks i zarazem dramat Polski polega na grzechu pierworodnym Transformacji: niezależnie od tego, czy Balcerowicz sam wymyslił terapię dla Polski, czy mu ją podpowiedziano albo podyktowano – wdrożył ją podstępem, odgórnie, za plecami nawet elit politycznych, a co dopiero tzw. Narodu. Z oczywistych zatem powodów reformy Balcerowicza czy Buzka, nie mówiąc o prywatyzacji, nie zawierały bezpieczników w postaci rzeczywistej kontroli społecznej poczynań władz, a nawet dopuszczały działania sekretne, nie legitymizowane inaczej jak mianowaniem w trybie specjalnym. Ów grzech pierworodny dziś już nawet usłużne, dyspozycyjne wobec „władzy” media lokują w zjawiskach koncentracji władzy i koncentracji własności.

Fasadowe „demonopolizacje” (nadzorowane przez liczne „anty”-urzędy i rzeczników oraz NIK-i) nie dotykają istoty systemu-ustroju: koncentracji kapitału gospodarczego (banki, ubezpieczalnie, finanse, budżety) i politycznego (patrz: koniunkcja Konstytucji, Ordynacji Wyborczych i Regulaminów Sejmu). Sejm – podobno ciało najwyższe w obszarze legislacji – zarządzany jest praktycznie przez kilkanaście osób (liderzy partyjni i delegowani przez nich najwyżsi urzędnicy sejmowi oraz rządowi), pozostali parlamentarzyści wspierają zresztą tę patologię chwytając sie art. 104 Konstytucji (unikają w ten sposób odpowiedzialności przed wyborcami za składane deklaracje i obietnice).

 

Jan Herman
O mnie Jan Herman

...jaki jestem - nie powiem, ale poczytaj blog... Więcej o mnie znajdziesz w książce Wł. Pawluczuka "Judasz" (autor mnie nie zna, ale trafił w sedno). O czym jest ta książka? O zmaganiu się człowieka z własnym losem, wiecznością, z Panem Bogiem. O miłości, zdradzie, rozpaczy i ukojeniu. Saszka, prosty chłopak z białoruskiej wioski, po rewolucyjnej zawierusze, podczas której doświadczył wszystkiego, wraca w rodzinne strony i próbuje żyć tak jak inni. Ale kiedy spotyka samozwańczego proroka Ilię, staje się jego najwierniejszym uczniem i apostołem... Opowieść o ludzkich głodach - seksualnym i religijnym - o związkach erotyki i polityki, o tłumionej naszej prawdziwej naturze, o nieortodoksyjnej, gnostyckiej i prawosławnej religijności, tajemnicy i manipulacji wreszcie.................................................... UWAGA: ktokolwiek oczekuje, że będę pisał koniecznie o sprawach, które są "na tapecie" i konkurował na tym polu ze znawcami wszystkiego - ten zabłądził. Piszę bowiem dużo, ale o tym najczęściej, co pod skorupą się dzieje, a widać będzie za czas jakiś.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka