Jan Herman Jan Herman
373
BLOG

Apokalipsa

Jan Herman Jan Herman Polityka Obserwuj notkę 8

Każdy system (czyli coś nadrzędnego nad strukturą a tym bardziej nad siecią) jest wyposażony w inteligencję, czyli zdolność wychwytywania z szumu tych informacji, które mają znaczenie, zdolność ich efektywnego przetwarzania i zdolność wnioskowania-decydowania (ta ostatnia zdolność cechuje nie tylko Życie pojmowane jako metabolizm+prokreacja+polityka).

Inteligencja zaś – to w sensie logistycznym trojaka predyspozycja:

  1. Techniczno-algorytmiczna, objawiająca się dedukcyjnymi i indukcyjnymi nawykami przetwarzania szczegółowych danych (tę mają np. komputery);
  2. Syntetyczna, objawiająca się oglądem „od masy szczegółów do krótkiej listy ogółów”, co pozwala generować spojrzenie „z lotu ptaka”, modelować, mapować;
  3. Wizjonerska, objawiająca się „znakowaniem od wewnątrz” szczegółów bezpośrednio aktywnych w procesie „widocznym z zewnątrz”, na poziomie syntetycznym;

Mówiąc prościej: taki – na przykład – Einstein, to wizjoner, niemal mistyk, odnajdujący pośród chaosu materii jej dynamiczną istotę i niemal teologiczny sens. Właśnie tą intuicją zaskoczył środowisko fizyków, którzy z niedowierzaniem (początkowo), a potem z entuzjazmem przyjęli jego proste wyjaśnienie spraw złożonych. Pedia: Rok 1905 jest określany jako Annus mirabilis (cudowny rok) Einsteina. Wtedy ten nieznany w środowisku fizyków szwajcarski urzędnik patentowy opublikował kilka prac przełomowych dla fizyki. Jego publikacja „Zur Elektrodynamik bewegter Körper” (O elektrodynamice ciał w ruchu) wprowadza nową teorię, nazwaną później szczególną teorią względności, która dzięki nowemu spojrzeniu na czas i przestrzeń rozwiązywała obserwowaną niezależność prędkości światła od obserwatora, wprowadzała związek między masą a energią. Einstein wyjaśnił zaobserwowany w 1888 roku przez Philipa Lenarda efekt fotoelektryczny przyjmując, iż światło oddziałuje z materią w postaci porcji nazwanych później fotonami; napisał rozprawę doktorską pod tytułem O nowej metodzie wyznaczania rozmiarów molekuł (przedłożoną 20 sierpnia na Uniwersytecie w Zurychu) oraz wyjaśnił i opisał ruchy Browna. Mimo wielkiego znaczenia, jego prace nie zostały początkowo docenione.

Takich proroków, w różnych dziedzinach, umiejących sięgnąć swoją inteligencją istoty „Uniwersum”, „Opatrzności”, ludzkość wydała może kilkuset: może nie zawsze umieli oni sobie radzić z codziennymi sprawami, niektórzy zresztą uchodzili za chorych. Sam Einstein napisał jeszcze dzieło, dużo poważniejsze niż tzw. Ogólna teoria względności (ta uczyniła go nieśmiertelnym): była to praca „Czy teoria pola stwarza możliwości rozwiązania problemu kwantowego?” Jeśli Uniwersum to fale, zakłębienia, pola i logiki (to moja koncepcja NIC poruszonego SŁOWEM) – to akurat „teoria pola” jest do dziś najmniej rozeznana przez Człowieka, a przecież to ona zdolna jest wyjaśnić „boskość” Natury i jej objawień dawanych tym nielicznym spośród nas.

 

*             *             *

Apokalipsa, serwowana w kulturach orientalnych (my znamy ją choćby w postaci Księgi Daniela czy Ewangelii wg Jana), ze względu na swoją przypowieściowo-mistyczną formę (tak wtedy tworzono narrację w tej części świata), sięga trzewi wiary, czyli uznania za pewnik tego, co niepojęte. Nawet teologowie różnych wyznań dali się wciągnąć w pułapkę pragnąc objaśnić proroctwa. Ale czyż mają sens rozważania „co poeta miał na myśli”? Trzeba po prostu zanurzyć się w poetyczną przypowieść, a nie na siłę ogarniać ją małym rozumkiem.

 

*             *             *

Dobry muzyk-instrumentalista to taki, który na tyle opanował rozmaite techniki i tajniki instrumentu, że posługuje się nim jak zwykły człowiek własnym głosem: zagra co tylko zechce.

Prorok to taki ktoś, kto opanował technikę wnikania w sedno rzeczywistości, zakryte przed tymi, którzy są „pozbawieni słuchu”: i prorok, i szaracy obcują cieleśnie z tą samą rzeczywistością, ale tylko prorok widzi przezroczyście, nie musi mozolnie obmacywać przykrytych suknem kształtów. Oto cały geniusz Einsteina.

 

*             *             *

Szaracy widzą sukno, na którym dla niepoznaki namalowano kolorowy obraz polskiej Transformacji. Co pod suknem – oni są ślepi na to. Inatentional blindness.

Szaracy widzą krwawego i przebiegłego Putina pożerającego Ukrainę, a nie widzą, że Ukraina niczym osesek poszukuje swojej tożsamości szarpana przez Europę, Amerykę i Rosję pospołu.

Szaracy widzą islamski terror w oczach każdego wyznawcy Allaha, a nie widzą, że ów wyznawca jest zaszczuty i poniżany oraz oskubywany przez największe terrorystyczne państwo świata.

Nie, Czytelniku, nie przyłapuj mnie na bucowatym przywdziewaniu sobie szat proroczych: ja mam po prostu wrodzoną alergię na fałsz, a w tych choćby trzech sprawach aż cieknie i cuchnie fałszem.

Fałsz ma tę cudowną właściwość, że doprowadza do bankructwa wszystko, co się owym fałszem karmi. Można – co prawda – uprawiać iluzjonistykę kosztem ogłupionego widza (dosłownie: kosztem), ale prestidigitator-mentalista pozyskuje potem obiad i gadgety nie mocami, które prezentował na scenie, tylko za forsę, z której oskubał naiwnych. Inaczej: gdyby świat zaludniali wyłącznie iluzjoniści – zdechliby z głodu, bo nie byłoby komu gotować.

Na szczęście, pojawiają się od czasu do czasu prorocy i krzyczą apokaliptycznie: król jest nagi!

 

Jan Herman
O mnie Jan Herman

...jaki jestem - nie powiem, ale poczytaj blog... Więcej o mnie znajdziesz w książce Wł. Pawluczuka "Judasz" (autor mnie nie zna, ale trafił w sedno). O czym jest ta książka? O zmaganiu się człowieka z własnym losem, wiecznością, z Panem Bogiem. O miłości, zdradzie, rozpaczy i ukojeniu. Saszka, prosty chłopak z białoruskiej wioski, po rewolucyjnej zawierusze, podczas której doświadczył wszystkiego, wraca w rodzinne strony i próbuje żyć tak jak inni. Ale kiedy spotyka samozwańczego proroka Ilię, staje się jego najwierniejszym uczniem i apostołem... Opowieść o ludzkich głodach - seksualnym i religijnym - o związkach erotyki i polityki, o tłumionej naszej prawdziwej naturze, o nieortodoksyjnej, gnostyckiej i prawosławnej religijności, tajemnicy i manipulacji wreszcie.................................................... UWAGA: ktokolwiek oczekuje, że będę pisał koniecznie o sprawach, które są "na tapecie" i konkurował na tym polu ze znawcami wszystkiego - ten zabłądził. Piszę bowiem dużo, ale o tym najczęściej, co pod skorupą się dzieje, a widać będzie za czas jakiś.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka