Jan Herman Jan Herman
91
BLOG

W poszukiwaniu regionalnego suahili

Jan Herman Jan Herman Społeczeństwo Obserwuj notkę 1

W kilku regionach świata występują lub występowały języki mające cechę klamry cywilizacyjnej. Hindi, Koine, Łacina, Angielski, Hiszpański, Francuski, Rosyjski, ApatIstocki, Milangia , Arabski, Chiński, Suahili, , Hausa, Bislama, Portugalski, do tego języki informatyczne i techniczne – to zaledwie wierzchołek góry lodowej.

„Człowiek-orkiestra”, Hildegarda z Bingen[1], opracowała już w XII-wieku zupełnie nowy język – Lingua Ignota (mowa nieznana). Z biegiem czasu, jej naśladowcy zaprezentowali setki najróżniejszych propozycji międzynarodowego języka, na przykład: volapuk, ido, novial, occidental, ling, esperanto czy interlingua. Część z tych języków znalazła pewien procent zwolenników, lecz z reguły, już po krótkim czasie, zainteresowanie nimi (językami) wygasło. Żaden z nich nie był tak łatwy do nauczenia się, a także nie rozpowszechnił się szeroko oraz nie posiadał w sobie „siły życia” – tak jak esperanto(autorstwa Ludwika „Unuel” Zamenhofa, żyjącego w Białymstoku).

Polska od tysiąca lat jest oswajana językowo z dwóch kierunków: z Zachodu (czeski, niemiecki, łacina, francuski, angielski) i ze wschodu (rosyjski). Jedynie niemiecki i czeski stanowiły element techniczno-operacyjny w naszej edukacji, pozostałe były/są wyrazem wyboru politycznego. Angielski dopiero ostatnio pełni w naszej mowie codziennej obie role (jest językiem kontraktów, ale też językiem sojuszniczym).

Język służy do przedstawiania rzeczywistości dotyczącej przedmiotów, czynności czy abstrakcyjnych pojęć za pomocą znaków mówionych, pisanych, rysowanych-malowanych, gestykulowanych. Języka używa się w domu, na bazarze, w szkole, w grupie towarzyskiej, w urzędzie, w liturgii, w branży specjalistycznej, w środowisku-subkulturze, w poezji. W każdym z tych obszarów język pełni różne funkcje i stąd jest modyfikowany „pod zadanie”, do jakiego zostaje użyty.

Polska nie ma wspólnego języka (lingua franca[2]) z krajami regionu Europy Środkowej. W Europie Środkowej nie ma języka kontaktowego[3]. To nie jest błahostka. Obszar między trzema morzami (Czarnym, Bałtyckim i Adriatyckim), od Albanii i Macedonii po Estonię, od Triestu po Witebsk, od Dniepru po Odrę – jest w gorszej sytuacji niż 16 plemion kenijskich, które posługują się swoimi mowami plemiennymi, wspólną mową interioru (suahili) i angielskim jako łącznikiem ze światem. W Europie Środkowej nie ma owego „suahili”[4], a wobec tego nie ma wehikułu środkowo-europejskiej świadomości i tożsamości, nawet jeśli coraz wyraźniejsze są środkowo-europejskie interesy i odrębność interkulturowa.

Osobiście nie odpowiada mi sytuacja, którą odziedziczyliśmy po pradziadach i ojcach, w której dla każdej środkowo-europejskiej sprawy politycznej i gospodarczej szukamy patrona lub arbitra, i do tego mecenasa, w Moskwie czy w Londynie-Paryżu-Brukseli. W której coraz więcej nowo-pojawiających się elementów codzienności nazywanych jest po angielsku, niemiecku, nigdy nie doczekawszy się polskiego, węgierskiego, rumuńskiego odpowiednika. Trochę to też świadczy o (nie)zaawansowaniu cywilizacyjnym, o wtórności naszej rzeczywistości, o prowincjonalności regionu. Nieprawdaż?

A może po prosu nie jesteśmy regionem, tylko odwieczną prowincją? Co na to duchy Celtów, Daków, Rusów?

 

[1] Hildegarda z Bingen -  frankońska anachoretka, wizjonerka, mistyczka, i uzdrowicielka, reformatorka religijna, benedyktynka (od 1136 przeorysza), uznawana przez Kościół katolicki za świętą, od 2012 doktor Kościoła, pierwsza kompozytorka, której biografia jest kompletna i dobrze udokumentowana (patrz: Pedia);

[2] Lingua franca (wł. język Franków) – w wąskim ujęciu: język mieszany typu pidżynowego, używany w basenie Morza Śródziemnego, o zredukowanej fleksji i gramatyce, powstały na bazie słownej głównie z języków: francuskiego, włoskiego, greckiego, hiszpańskiego i arabskiego. Używany w portach śródziemnomorskich jeszcze w XX wieku, głównie w kontaktach handlowych i dyplomatycznych, obecnie jest już językiem martwym (patrz: Pedia);

[3] Język wehikularny - język używany w czasie podróży i kontaktów handlowych w obszarach o dużej różnorodności językowej. W różnych rejonach świata funkcję taką pełnią np. suahili w Afryce Wschodniej, hausa w Afryce Zachodniej, hindi na dużych obszarach Indii, język malajski w Azji Południowo-Wschodniej, bislama na wyspach Pacyfiku, rosyjski w krajach byłego Związku Radzieckiego i rozmaite języki typu pidżin w innych miejscach świata, na przestrzeni wielu wieków. Język portugalski pełnił rolę języka wehikularnego w Afryce i Azji, zwłaszcza w XV i XVI wieku. Chiński mandaryński spełnia rolę wspólnego języka dla osób mówiących rozmaitymi dialektami języka chińskiego;

[4] Suahili, swahili (nazwa w języku suahili: kiswahili) – język z rodziny bantu. Używany w Afryce Środkowej i Wschodniej (Kenia, Tanzania, Demokratyczna Republika Konga, Uganda), jest językiem kontaktowym. Zapisywany zarówno alfabetem łacińskim (obecnie) jak i arabskim (dawniej). Składa się z ok. 20 dialektów (kiamu, kimwita, kingwana i inne). Najczęściej używanym (tzw. standard swahili) jest dialekt unguja wywodzący się z Zanzibaru. Językiem suahili jako ojczystym posługuje się około 800 tysięcy ludzi;

Jan Herman
O mnie Jan Herman

...jaki jestem - nie powiem, ale poczytaj blog... Więcej o mnie znajdziesz w książce Wł. Pawluczuka "Judasz" (autor mnie nie zna, ale trafił w sedno). O czym jest ta książka? O zmaganiu się człowieka z własnym losem, wiecznością, z Panem Bogiem. O miłości, zdradzie, rozpaczy i ukojeniu. Saszka, prosty chłopak z białoruskiej wioski, po rewolucyjnej zawierusze, podczas której doświadczył wszystkiego, wraca w rodzinne strony i próbuje żyć tak jak inni. Ale kiedy spotyka samozwańczego proroka Ilię, staje się jego najwierniejszym uczniem i apostołem... Opowieść o ludzkich głodach - seksualnym i religijnym - o związkach erotyki i polityki, o tłumionej naszej prawdziwej naturze, o nieortodoksyjnej, gnostyckiej i prawosławnej religijności, tajemnicy i manipulacji wreszcie.................................................... UWAGA: ktokolwiek oczekuje, że będę pisał koniecznie o sprawach, które są "na tapecie" i konkurował na tym polu ze znawcami wszystkiego - ten zabłądził. Piszę bowiem dużo, ale o tym najczęściej, co pod skorupą się dzieje, a widać będzie za czas jakiś.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo