Jan Herman Jan Herman
91
BLOG

Samorząd i dlaczego

Jan Herman Jan Herman Polityka Obserwuj notkę 2

 

Z samorządem mamy do czynienia wtedy, kiedy jakaś zbiorowość-społeczność-wspólnota korzysta z pełnego, maksymalnie wyobrażalnego zakresu swobody (podmiotowości, niezawisłości, suwerenności w sprawach publicznych[1] zawartych między tym co kardynalne[2] i tym co błahe[3]: praca, dom, ochrona zdrowia, organizacja, podróż, edukacja, wypoczynek.

Jeśli te sprawy próbuje (skutecznie) obejmować Państwo – obumiera obywatelstwo, i na odwrót: jeśli obywatelstwo potrafi ochronić ten obszar przed państwem – jego rola staje się drugorzędna nawet w sprawach kardynalnych (sprawy błahe człowiek pozostawia Losowi).

Od początków wszelkiej państwowości mamy do czynienia z wciąż odradzającym się dążeniem Państwa do omnipotencji, na co znajduje owo Państwo miliony dobrych powodów, pośród których najbardziej znane to „potęga spraw przerastająca możliwości wspólnoty” oraz „szary człowiek nie rozumie spraw”, a także „to są sprawy solidaryzmu i bezpieczeństwa zbiorowego, gdzie nie ma miejsca na ryzyko i błędy”.

Ktoś, kto ma świadomość, że od setek pokoleń, od zawsze zarządcy Kraju i Ludności mylą się i błądzą tak samo często jak szarzy ludzie, a mają większą niż przeciętnie skłonność do nadużywania władzy, arogancji, „zagarniania pod siebie” – ten owe argumenty wyszydzi. Ale większość nie ma tej świadomości, zdecydowana większość.

Walka o samorządność zatem – to walka o obywatelską świadomość, to dojrzałość w przeciwstawianiu się stosowania władzy i rozmaitych prerogatyw tam, gdzie są one zbędne, wprowadzone „prawem kaduka”. To kultura czuwania obywatelskiego, by nie wykradano cichaczem, drobnymi kroczkami, podmiotowości zbiorowościom-społecznościom-wspólnotom.

Istnieje obiegowe powiedzonko: jak sobie pościelesz – tak się wyśpisz. Obywatelska samorządność nie może być zawieszona w próżni, zwłaszcza ekonomicznej. W tej zaś przestrzeni, przestrzeni gospodarowania, toczą się od zarania ustawiczne zmagania między zbiorowym-społecznym-wspólnotowym Człowiekiem a Państwem i Kapitałem.

Państwo – to zespolony w system-ustrój pakiet praw (przepisów-reguł), urzędów, organów, służb i ich procedur, algorytmów, certyfikatów, norm, standardów, wtajemniczeń, dopuszczeń, gospodarujący prerogatywami, zainteresowany ich pomnażaniem, reprodukcją rozszerzoną, czyli zmierzający „odruchowo” ku tyranii, totalitaryzmowi.

Człowiek – to fenomen biologiczno-kulturowo-społeczny, wciąż od nowa układający się z Naturą oraz z własnymi, syntetycznymi (nienaturalnymi) wytworami zagęszczającymi ludzką rzeczywistość, moszczący sobie pośród nich miejsce na takie atrybuty uczłowieczenia jak rodzina (duchowa i funkcjonalna pełnia człowieczeństwa), dom (miejsce odkładania życiowego dorobku, lokalizacja w społecznej gmatwaninie, pole ćwiczeń dla elementarnych umiejętności społecznych), swobody i wolności rozmaite oraz prawa-przymioty społeczne.

Kapitał – to tytuł do dochodu, mający wyraz „gotowości do pracy”, a potem techniczny (narzędzia, maszyny, obiekty), technologiczny (efektywne kombinacje technicznego), organizacyjny, finansowy, polityczny.

Zmagania między tymi trzema fenomenami owocują samorządnością tylko wtedy, kiedy pozostają pod kontrolą Człowieka zbiorowego-społecznego-wspólnotowego, np. w formule spółdzielczej-kooperatywnej (patrz: TUTAJ). Kiedy zaś górę nad Człowiekiem bierze Państwo i-lub Kapitał – jego obywatelstwo, rozeznanie w sprawach publicznych i bezwarunkowa, bezinteresowna skłonność do czynienia ich lepszymi – wygasają.

Vide – Polska.

 

 

[1] Nie-prywatnych, nie-osobistych, nie-intymnych;

[2] Kardynalny: taki, który pozostaje w gestii Państwa tak długo, jak długo zbiorowość-wspólnota-społeczność nie jest w stanie sama się zaspokoić w tej sprawie: obronność, wielkie inwestycje infrastruktury kluczowej, itd., itp.: arcyważny, bazowy, centralny, charakterystyczny, czołowy, decydujący, doniosły, dziejowy,eksponowany, elementarny, epokowy, fundamentalny, generalny, główny, historyczny, istotny,kapitalny, kierowniczy, kluczowy, konstytutywny, koronny, krytyczny, naczelny, nadrzędny, najistotniejszy, najważniejszy, newralgiczny, niebłahy, nieobojętny, niepowtarzalny, o zasadniczym znaczeniu, osiowy, pamiętny, pierwszoplanowy, pierwszorzędny, pierwszy, poczesny, podstawowy, poważny, priorytetowy, prymarny, pryncypalny, pryncypialny, przełomowy, przesądzający, przewodni, przewrotowy, przodowniczy, radykalny, rewolucyjny, rozstrzygający, rudymentarny, strategiczny, sztandarowy, trzonowy, walny, ważki, ważny, węzłowy, wiodący, zasadniczy, znaczący, żywotny;

[3] Błahy: taki, który nie decyduje o życiu, nie wypełnia codzienności, nie „dyktuje” tempa: bagatelny, banalny, bez znaczenia, blady, bzdurny, delikatny, drobiazgowy, drobny, drugoplanowy, drugorzędny, duperelny, dziecinny, głupi, irrelewantny, krótki, lekki, lichy, łagodny, łatwy, mało charakterystyczny, mało istotny, mało oryginalny, mało ważny, mało wyrazisty, mało znaczący,małostkowy, mały, marginalny, marginesowy, marny, miałki, mizerny, nędzny, ni eważny, nic nie znaczący, nic nieznaczący, nie znaczący, nieciekawy, niedługi, niedokuczliwy, nieduży, niegodny uwagi, niegroźny, nieistotny, nieokazały, niepokaźny, niepoważny, niepozorny, nieskomplikowany,niestotny, nieszkodliwy, nieważki, nieważny, niewiążący, niewiele znaczący, niewielki, niewinny, niewyraźny, niezajmujący, nieznaczący, nieznaczny, nudny, obojętny, peryferyjny, pobieżny, poboczny, podły, pomijalny, pomniejszy, pospolity, powierzchowny, prosty, przygodny, przyziemny, techniczny, trywialny, trzeciorzędny, tuzinkowy, zdawkowy, znikomy, żałosny;

Jan Herman
O mnie Jan Herman

...jaki jestem - nie powiem, ale poczytaj blog... Więcej o mnie znajdziesz w książce Wł. Pawluczuka "Judasz" (autor mnie nie zna, ale trafił w sedno). O czym jest ta książka? O zmaganiu się człowieka z własnym losem, wiecznością, z Panem Bogiem. O miłości, zdradzie, rozpaczy i ukojeniu. Saszka, prosty chłopak z białoruskiej wioski, po rewolucyjnej zawierusze, podczas której doświadczył wszystkiego, wraca w rodzinne strony i próbuje żyć tak jak inni. Ale kiedy spotyka samozwańczego proroka Ilię, staje się jego najwierniejszym uczniem i apostołem... Opowieść o ludzkich głodach - seksualnym i religijnym - o związkach erotyki i polityki, o tłumionej naszej prawdziwej naturze, o nieortodoksyjnej, gnostyckiej i prawosławnej religijności, tajemnicy i manipulacji wreszcie.................................................... UWAGA: ktokolwiek oczekuje, że będę pisał koniecznie o sprawach, które są "na tapecie" i konkurował na tym polu ze znawcami wszystkiego - ten zabłądził. Piszę bowiem dużo, ale o tym najczęściej, co pod skorupą się dzieje, a widać będzie za czas jakiś.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka