Jan Herman Jan Herman
115
BLOG

Kartka dla establishmentu

Jan Herman Jan Herman Polityka Obserwuj notkę 1

 

Żywieniowa też. W postaci dożywotniej „grubej kreski” za Transformację. Ale to potem, kiedy zasłuży na czerwoną kartkę.

Zdarzył się zbieg okoliczności biurokratyczno-administracyjnych, na skutek których wiarygodność wyników jest jawnie żadna. Ich wiarygodność od dawna jest żadna (patrz: sposób wyłaniania kandydatów), ale teraz jest to już jawne.

Taki zbieg okoliczności można zagłaskać stanowczymi działaniami kryzysowymi. Po dwóch dobach PKW nie miała innego racjonalnego ruchu: wszystko liczymy od nowa „ręcznie”, wszystkie dotąd znane wyniki przeliczeń anuluje się.

Nie zagłaskano. Nie polecono prowadzić dodatkowej statystyki dzielącej głosy nieważne na te „normalne” i te „sprowokowane”.

Teraz żadne wyniki nie są dobre, bo każdy z tych wyników osiągnięto inaczej, inną procedurą. Nie za takie drobiazgi osadzano lub licytowano w Polsce dłużników, np. skarbowych (najczęściej domniemanych).

Mam też – jak to ja – gotowe rozwiązanie również dla sytuacji teraźniejszej, 8 dni po wyborach. Rozwiązanie to brzmi: powtórzyć głosowanie. Natychmiast, tej niedzieli. Anulować podane wyniki. Powtarzanie liczenia już nie ma sensu.

O ile nie powtórzy się głosowania – powtórzone będą wybory. I – o ile się nie mylę – będą one powtórzone pod silnym naciskiem „ulicy”: dziś utożsamia ją PiS (i popiskujący SLD), ale zwróćmy uwagę na to, jak bardzo przegrupowują się wpływy nomenklaturowe najsilniejszych ugrupowań: to wystarczy, by tylko „nowi beneficjenci” chcieli spokoju, bo niepokojów będą łaknąć zarówno ci co tracą, jak też ci co zauważą swoją szansę, a do stracenia mają NIC.

Kartkę koloru żółtego daję nie za spartolone koncertowo wybory, tylko za 8 dni poruty od niedzieli do niedzieli. No, ciekaw jestem, ile jeszcze wytrzyma „ulica”, i tego, co ona będzie musiała jeszcze zobaczyć, by się zamachnąć. Zamach, takie słowo…

 

Jan Herman
O mnie Jan Herman

...jaki jestem - nie powiem, ale poczytaj blog... Więcej o mnie znajdziesz w książce Wł. Pawluczuka "Judasz" (autor mnie nie zna, ale trafił w sedno). O czym jest ta książka? O zmaganiu się człowieka z własnym losem, wiecznością, z Panem Bogiem. O miłości, zdradzie, rozpaczy i ukojeniu. Saszka, prosty chłopak z białoruskiej wioski, po rewolucyjnej zawierusze, podczas której doświadczył wszystkiego, wraca w rodzinne strony i próbuje żyć tak jak inni. Ale kiedy spotyka samozwańczego proroka Ilię, staje się jego najwierniejszym uczniem i apostołem... Opowieść o ludzkich głodach - seksualnym i religijnym - o związkach erotyki i polityki, o tłumionej naszej prawdziwej naturze, o nieortodoksyjnej, gnostyckiej i prawosławnej religijności, tajemnicy i manipulacji wreszcie.................................................... UWAGA: ktokolwiek oczekuje, że będę pisał koniecznie o sprawach, które są "na tapecie" i konkurował na tym polu ze znawcami wszystkiego - ten zabłądził. Piszę bowiem dużo, ale o tym najczęściej, co pod skorupą się dzieje, a widać będzie za czas jakiś.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka