/spółdzielczość poprzez komandytowość/
/spółdzielczość poprzez komandytowość/
Jan Herman Jan Herman
259
BLOG

Ten głębszy sens spółdzielczości

Jan Herman Jan Herman Polityka Obserwuj notkę 2


 

Pierwsze spółdzielnie powstawały w taki sposób, że znajdował się patron, który niesiony myślą światłą uposażał podopiecznych w majątek albo pomysł.

Oto kilka przykładów narodzin spółdzielczości (tej „w praktyce”):

1.      Hrubieszów – rolnicza spółdzielnia wielobranżowa, ufundowana całkowicie przez Stanisława Staszica w 1816 roku (Towarzystwo Rolnicze Hrubieszowskie), który rozproszonej po różnych „swoich” wsiach grupie 329 gospodarzy zaoferował do kolektywnego zarządzania 3 młyny, 2 stawy, tartak, cegielnię, kuźnię, folusze, browar, wytwórnię wódek i innych trunków w Hrubieszowie oraz karczmy w siedmiu wsiach. Przedsiębiorstwa te były wydzierżawiane na drodze licytacji. Z zysków dzierżawczych mieszkańcy zostali zobowiązani do prowadzenia szkół, kształcenia zdolniejszej młodzieży na poziomie wyższym niż podstawowy, prowadzenia szpitala, opieki nad sierotami i starcami. Zorganizowano też własną instytucję ubezpieczenia mienia i budynków, a także opracowano odrębne przepisy budowlane. Towarzystwo miało również swój bank pożyczkowy, udzielając kredytów m.in. na budowę murowanych domów. W 1828 r. Towarzystwo miało aż 500 zakładów tkackich;

2.      Friedrich Wilhelm Raiffeisen – społecznik niemiecki, który z pozycji  starosty lokalnego zaczął od organizacji „Związku dla chleba” (niem. „Brodverein”) podczas biedy zimą 1846/1847, jako burmistrz założył stowarzyszenie wspierające rolników, potem stowarzyszenie dobroczynne, aż w końcu – wydawszy opracowanie Związki kas pożyczkowych (1866), zapoczątkował ruch banków spółdzielczych (w Polsce podobnie działał Franciszek Stefczyk);

3.      Rochdale – kooperatywa konsumencka (Rochdale Society of Equitable Pioneers) założona w 1843/4 roku, rozliczająca się z członkami poprzez tzw. dywidendę patronacką. Przyjąwszy słynne dziś „pryncypia rochdale” 28 ludzi założyło sklep (Toad Lane Store) i dzieliło się nadwyżkami handlowymi. Rozrósłszy się – dziś przeistoczyli się w Co-operative Group. Rochdale – to pierwsza ze spółdzielni, w której spółdzielcy „nie potrzebowali” patrona-mecenasa-pomysłodawcy, a sami siebie traktowali jako partnerów;

Ruch spółdzielczy jest dziś wielką różnorodną hybrydą, obejmującą ubezpieczenia, pożyczki, bankowość, mieszkania, zaopatrzenie, handel detaliczny, rolnictwo i spożywczość, produkcję małą i większą, wydawnictwa.

Niestety – idea spółdzielczości jest mało obecna w spółdzielniach. Mówię o Polsce. Nie są to „zrzeszenia równych sobie przedsiębiorców na rzecz zaspokojenia potrzeb środowiskowych”, tylko biznesy wykorzystujące z sobie znanych powodów formułę spółdzielczą. Znakomita większość „spółdzielców” (członków spółdzielni) to bezradna masa ludzi o postawach klienckich, roszczeniowa wobec kierownictwa, które czuje się „panami spółdzielcami”. Wstyd powiedzieć, ale pośród tych ok. 400 polskich spółdzielni socjalnych również dominuje formuła „patron-interesant”. Szeregowi spółdzielcy czują się identycznie jak pracownicy mający niewiele do powiedzenia w typowym (państwowym, prywatnym) zakładzie pracy.

Spółdzielca – w moim przekonaniu – ma „obowiązek” być w pełni obywatelem: rozumieć sprawy publiczne i mieć bezwarunkową skłonność do czynienia ich lepszymi.

 

Wyobraźmy sobie spółkę komandytową. Jest taka formuła prawna. Jej idea ustawodawcza jest taka: istnieje progresywny podmiot prawny (np. spółka, organizacja, fundacja) oraz jedna lub kilka osób przedsiębiorczych, mających „kapitał intelektualny” (jakiś pomysł na biznes). Osoby te nie zwracają się do „venture capital” (zawsze jest ryzyko podstępnego „odessania” pomysłu bez korzyści pomysłodawcy), tylko wraz z podmiotem progresywnym zakładają spółkę komandytową, w której osoby maja więcej udziałów niż podmiot. Kiedy odniosą sukces (pomysły osób przedsiębiorczych okażą się trafne) – cała spółka staje się podmiotem progresywnym dla kolejnych osób, np. z innego miasta.

W ten sposób, po kilku(nastu) takich operacjach, mamy skupionych w jedno grono, choć fizycznie rozproszonych osobników przedsiębiorczych (z pomysłami trafnymi). Nie są oni pracownikami, bo maja udziały i żyć będą z dywidendy, kiedy ich pomysły na biznes okażą się celne. Grono to – formalnie nie będąc spółdzielnią – realizuje akurat dokładnie idee spółdzielcze, a podmioty progresywne kotwiczące całość w systemie formalno-prawnym – pełnią tu rolę wykonawczą.

Krytyków konceptu uprzedzam: rozumiem, gdzie trzeba zabezpieczyć koncept przed odchyłem w lewo (roszczenia) i odchyłem w prawo (ciągotki rentierskie). Ale to jest mój koncept, mam zamiar z niego żyć.

Dziś – jest to utopia. Być może za kilka miesięcy – już nie. Trwają prace. Ważne, by pojedyncze osoby rzeczywiście coś sobą reprezentowały, aby nie oczekiwały, że organizator przedsięwzięcia w magiczny sposób obdarzy ich dostatkiem i pomyślnością, a oni będą robić za fachowców, lepszych niż „zwykły załogant”.

 

 

Jan Herman
O mnie Jan Herman

...jaki jestem - nie powiem, ale poczytaj blog... Więcej o mnie znajdziesz w książce Wł. Pawluczuka "Judasz" (autor mnie nie zna, ale trafił w sedno). O czym jest ta książka? O zmaganiu się człowieka z własnym losem, wiecznością, z Panem Bogiem. O miłości, zdradzie, rozpaczy i ukojeniu. Saszka, prosty chłopak z białoruskiej wioski, po rewolucyjnej zawierusze, podczas której doświadczył wszystkiego, wraca w rodzinne strony i próbuje żyć tak jak inni. Ale kiedy spotyka samozwańczego proroka Ilię, staje się jego najwierniejszym uczniem i apostołem... Opowieść o ludzkich głodach - seksualnym i religijnym - o związkach erotyki i polityki, o tłumionej naszej prawdziwej naturze, o nieortodoksyjnej, gnostyckiej i prawosławnej religijności, tajemnicy i manipulacji wreszcie.................................................... UWAGA: ktokolwiek oczekuje, że będę pisał koniecznie o sprawach, które są "na tapecie" i konkurował na tym polu ze znawcami wszystkiego - ten zabłądził. Piszę bowiem dużo, ale o tym najczęściej, co pod skorupą się dzieje, a widać będzie za czas jakiś.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka