Jan Herman Jan Herman
1699
BLOG

Jak nie Putin to kto?

Jan Herman Jan Herman Polityka Obserwuj notkę 100


 

Każde imperium – a Rosja jest takim od kilkuset lat, nawet w chwilach największych słabości – spośród licznych imperatorów pozostawia kilku takich, którzy są wyznacznikami ścieżki historycznej. Nie muszą to być jednostki szlachetne i dobre oraz sprawiedliwe, zaopatrzone w laurki: ich historyczną rolą nie jest dbałość o ciepły wizerunek, tylko ugruntowywanie imperialnej racji.

I oto dla Francji kluczowymi postaciami historycznymi byli np. Chlodwig I, Pepin I, Karol I Wielki, Napoleon I, de Gaulle. Polacy pamiętają najbardziej Mieszka I i Bolesława Chrobrego, potem Władysława Jagiełłę, Kazimierza Wielkiego, , a następnie Piłsudskiego, Gierka i Wałęsę z Jaruzelskim w tle. Historycy niech wybaczą uproszczenie, a Czytelnicy nadużycie słowa Imperium. Rosjanie zaś pamiętają Jarosława I Mądrego, Iwana IV Groźnego, Piotra I Wielkiego, Katarzynę II Wielką, Lenina, Stalina, Gorbaczowa. Zapamiętają też Putina.

Dyskusja uczepiona spraw ukraińskich dziejących się od kilkunastu miesięcy, sprowadzana w Polsce do obsobaczania Władimira Władimirowicza, pozostaje w zupełnej abstrakcji od tego, że Putin jest niczym więcej, ale też i niczym mniej, jak swoistym „logo” rosyjskim.

 

*            *            *

Mało jest dziś w Rosji osób, które mogłyby zastąpić Putina w roli „bohatyra”. Miedwiediew jest do roli „alter-ego” nominowany przez samego Putina, nie wyrósł sam z siebie. Nie ma w Rosji od pokoleń żadnego „ludowego bohatera”, mającego jakieś szanse „pozamiatania” Kremla albo chociaż ustanowienia jakiejś dla Kremla alternatywy (Kremlem nazywam nie tylko państwową przestrzeń w Moskwie, ale szerzej, korzystając np. z Pedii: gród warowny lub twierdzę sytuowaną w obrębie miast ruskich, budowaną zwykle na wzniesieniu i obejmującą: siedzibę władcy, cerkwie oraz budynki o funkcjach urzędowych lub państwowych).

Warto też wyjaśnić pojęcie „bohatyra”, znane i „cieleśnie” rozumiane w Azji Środkowej i w Rosji. Odpowiedniki tego słowa (богатырь, bogatýr’) znajdujemy w takich językach jak chazarski bagatur, turecki bahadır, mongolski баатар (baatar), batɨr, batur, tatarski баһадир (bahadir), perski baxatir. Oznacza to słowo nie tylko, i nie przede wszystkim dzielnego przywódcę, ale też związane jest z przymiotami nadludzkimi, znanymi w wielu językach pod wspólnym pojęciem chwały, dumy, prawości, magicznej mocy (w różnych językach: mi̯àga, maqta-, maxta-, magta-, maɣu-tur, maga-r, magui-, migdi-, m[ia]g-, mawos-, màw, māl). Zatem „bohatyr” – to człowiek o nadzwyczajnych i nadprzeciętnych przymiotach odpowiadających rycerskości i dzielności, który mocą swojej prawości udziela się dla Sprawy, w którą włączony jest Kraj i Lud. W naszym słowiańskim obszarze kulturowym znany przede wszystkim z formy literackiej zwanej Byliną.

Bohatyr – zatem – to nie po prostu kniaź czy król, w rozumieniu „zachodnim”. I to w tym kontekście trzeba mierzyć Putina, pamiętając, że zarówno on i jego otoczenie, jak też „mirnyj narod” (szary lud) wyedukowany jest na takich „bohatyrach”, których już wymieniłem wyżej: Jarosław Mądry, Iwan Groźny, Piotr Wielki, Lenin-Stalin. Co z tego, że Gorbaczow czy Putin nie dorastają do poprzedników? Mirnyj narod drogą psycho-projekcji wyposaża ich w przymiot „bohatyra” i dopiero wtedy, kiedy się srodze zawiedzie – odtrąci, wymaże z wdzięcznej pamięci.

Wożąc się po Putinie jak po burej suce – propaganda polska, jawnie służalcza wobec zamysłów amerykańskich (które zaledwie odgaduje), i zgoła nie-europejska, bardziej godzi w rosyjską narodową dumę, niż poprzez niskie dowcipy o Wańce-duraku, mającym być typowym Rosjaninem.

Oczywiście, już jestem gotowy (z gumką-myszką, bo ile można tłumaczyć) na komentatorów, dla których powyższy akapit jest dowodem na to, że przetrwałem jako ruski śpioch, a teraz robię za sowieckiego agenta wpływu. Nie jestem medykiem, nie będę nikomu leczył rusofobii, będącej powikłaniem choroby znanej jako zachwyt nad wszystkim co zachodnie, zwłaszcza amerykańskie. Kto chce ten zrozumie, że opisuję sytuację niepojętą dla ludzi ograniczonych politycznie, dlaczego takie chodzące zło jak Putin skutecznie zawiaduje przestrzenią rosyjską od kilkunastu lat, obywa się bez „permanentnego stanu wojennego” czy Gułagu – i ma wciąż rosnące poparcie w „ludzie”, choć niekoniecznie tak wielkie pośród inteligencji i mega-biznesu (ale i tu nie brakuje chwalców).

Ale – ustąpiwszy na chwilę – zapytam znawców „ruskiego gałgaństwa” o to, kto w zamian, gdyby tak nagle ta „swołocz” Putin sczezł? No, przecież nikt z obecnie będących filarami rosyjskiego systemu-ustroju (Żyrynowski, Ziuganow, Miedwiediew), nawet nie Chodorkowski, Nawalny, Limonow czy Kasparow, mający poważnie na pieńku z obecnym „carem”, a i tego nie umiem być pewny.

W Rosji ugrupowania o ambicjach politycznych konkurują o miejsca w dwuizbowym parlamencie – 450-osobowej Dumy Państwowej i 166-osobowej Rady Federacji. Cztery z nich zasiadają w parlamencie: Jedna Rosja (64,30% głosów), Komunistyczna Partia Federacji Rosyjskiej (11,57% głosów), Liberalno-Demokratyczna Partia Rosji (8,14% głosów) oraz Sprawiedliwa Rosja (7,74% głosów). Tylko te partie przekroczyły próg wyborczy 7% głosujących. (korzystam z Pedii).

Do obecnie działających pozaparlamentarnych partii politycznych należą: Jabłoko (1,59% głosów w ostatnich wyborach parlamentarnych), Patrioci Rosji oraz Słuszna Sprawa. W Rosji działa także szereg innych organizacji reprezentujących niemal wszystkie idee i opcje społeczno-polityczne współczesnego świata (m.in. Akcja Autonomiczna, Asocjacja Ruchu Anarchistów, Front Narodowo-Patriotyczny „Pamięć”, Inna Rosja, Libertariańska Partia Rosji, Piracka Partia Rosji, Rewolucyjna Partia Robotnicza, Rosja Pracująca, Rosyjski Ruch Socjalistyczny, Rosyjski Socjaldemokratyczny Sojusz Młodzieży, Rosyjski Sojusz Obywatelski, Socjalistyczna Partia Pracujących, Sojusz Socjaldemokratów, Stowarzyszenie Rodziny Romanowów, Towarzystwo Inicjatywnych Obywateli Rosji, Unia Demokratyczna, Wielka Rosja, Wszechrosyjski Front Ludowy, Wszechzwiązkowa Komunistyczna Partia Bolszewików i Zielona Alternatywa).

Z tego tygla raczej nowy „car” się nie wylęgnie. A z Ludu? Musiałoby się stać wiele, i to na miarę wielowiekowej historii Rosji, by pojawił się niekontrolowany przez Kreml bohater ludowy. Nie zanosi się. Zapomnijmy.

Rosja zatem ma jeszcze przed sobą co najmniej kilkanaście lat Putina i kogoś, kogo on nominuje do dalszej „służby Matuszce”. Niezależnie od tego, co o tym sądzą propagandowi harcownicy. Rozsądnemu, roztropnemu politykowi dałoby to do myślenia.

 

*            *            *

Chciałbym być dobrze zrozumiany. Odczytuję bowiem zmasowane ujeżdżanie Putina nie jako przejaw nieroztropności polityków globalnych (amerykańskich, mniej europejskich), tylko jako zawoalowaną deklarację projektu „zlikwidować w ogóle Rosję”. I to by się zgadzało: kilkakrotnie pisałem, że „biała Północ” bankrutuje (np. TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ), a także wskazuję na kluczową dla globu rolę Azji Centralnej (TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ).

Tylko w ten sposób umiem wyjaśniać „nielogiczne” procesy ukraińskie. I obawiam się, że skoro Amerykanom idzie jak po grudzie przechwytywanie arabskiego rygla Azji Centralnej – „z przyjemnością” zdestabilizują rygiel rosyjski. Przecież to takie amerykańskie, nieprawdaż? I już nawet ta wiecznie rozczochrana politycznie Polska nie jest już aż tak potrzebna…

 

 

Jan Herman
O mnie Jan Herman

...jaki jestem - nie powiem, ale poczytaj blog... Więcej o mnie znajdziesz w książce Wł. Pawluczuka "Judasz" (autor mnie nie zna, ale trafił w sedno). O czym jest ta książka? O zmaganiu się człowieka z własnym losem, wiecznością, z Panem Bogiem. O miłości, zdradzie, rozpaczy i ukojeniu. Saszka, prosty chłopak z białoruskiej wioski, po rewolucyjnej zawierusze, podczas której doświadczył wszystkiego, wraca w rodzinne strony i próbuje żyć tak jak inni. Ale kiedy spotyka samozwańczego proroka Ilię, staje się jego najwierniejszym uczniem i apostołem... Opowieść o ludzkich głodach - seksualnym i religijnym - o związkach erotyki i polityki, o tłumionej naszej prawdziwej naturze, o nieortodoksyjnej, gnostyckiej i prawosławnej religijności, tajemnicy i manipulacji wreszcie.................................................... UWAGA: ktokolwiek oczekuje, że będę pisał koniecznie o sprawach, które są "na tapecie" i konkurował na tym polu ze znawcami wszystkiego - ten zabłądził. Piszę bowiem dużo, ale o tym najczęściej, co pod skorupą się dzieje, a widać będzie za czas jakiś.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka