Jan Herman Jan Herman
243
BLOG

Nauki nie wzięte za młodu

Jan Herman Jan Herman Kultura Obserwuj notkę 8

 

Podczas Polskiego Forum Społecznego miałem możliwość wysłuchać – w panelu na temat demokracji w mediach – opowieści Bernarda  Jean Edmond Alexandre  Marqueritte, dziennikarza starej daty, Francuza osiadłego  od 40 lat w Polsce.
Opowiadał o początkach swojego drogi dziennikarskiej.
Kiedy wysłał do redakcji jeden ze swoich pierwszych artykułów, pełno było w nim akapitów zaczynających się frazą „myślę, że”, albo „moim zdaniem”, albo „jestem przekonany”, itd. Wezwał go redaktor i od drzwi zapytał: KTO TY JESTEŚ? Bernard przedstawił się uprzejmie. Ale w odpowiedzi usłyszał, że nikogo we Francji nie obchodzi, co Bernard M, nikomu nieznany, myśli, jakie ma przekonanie, i co jego zdaniem…
Porządny dziennikarz – wytłumaczono mu – zaczyna od zdarzenia wywołującego temat. Na przykład jabłko spada z drzewa na czyjeś drzemiące pod jabłonią czoło. Najlepiej, aby to zdarzenie miało w perspektywie jakieś ważniejsze skutki, bo – dajmy na to, pod drzewem drzemał Newton i uderzenie jabłka pozwoliło mu sformułować prawo powszechnego ciążenia. Warto, by dziennikarz doszukał się przyczyn wydarzenia (jabłko dojrzało, a dojrzałe jabłka mają zwyczaj spadać w dół, co potwierdzają obserwacje Ludzkości od zarania). Najlepiej jest też przytoczyć zdania ekspertów na ten temat, a jeśli już ich – ekspertów – zdania różnią się, to mamy dziennikarskie miodzio.
Bo w ten sposób Czytelnik dostał wszystkie dane, aby przekazana mu informacja czegoś go nauczyła, ale też aby mógł sobie wyrobić jakieś własne zdanie.
Dobrze napisany artykuł – powiedziano młodemu Bernardowi – pozwala Czytelnikowi stawać się Obywatelem poprzez kształtowanie u niego rozeznania w rzeczywistości i umiejętności budowania sobie własnej opinii o tej rzeczywistości.
W konsekwencji pozwala Czytelnikowi smakować Demokracji.
Zabrałem głos w dyskusji, w której to dyskusji rozprawiano o tym, czy rynek medialny w Polsce jest wolny, narzekano na jakość dziennikarstwa, i tak dalej.
Powiedziałem: z dziennikarstwem w Polsce nie jest tak źle. Tylko trzeba rozumieć, że nie każdy pracownik mediów jest dziennikarzem. Większość z nich – za przyzwoleniem szefów, „produkujących” media jako towar – to wynajęci pracownicy korporacji i gospodarczych grup nacisku, aktywiści wyznań religijnych, propagatorzy ugrupowań politycznych i „szkół” ideologicznych. Pracują w formule outsourcingu nie dla czynienia czytelnika Obywatelem (słuchacza, widza), ale wykonują zadania zlecone (oczekiwane) przez prawdziwych mocodawców. To dlatego mamy w mediach tak wiele przekazu nie-dziennikarskiego, tylko biznesowego, religijnego, politycznego, ideologicznego.
Ta garstka dziennikarzy, która media rozumie jako nośnik rzetelnej informacji, pluralistycznej dysputy opinii, „przewodnik” Czytelnika po zakamarkach świata, polityki, ekonomii, kultury, itd., itp., nie mają ze swoim zawodem, profesją, żadnych problemów, są dziennikarzami po prostu.
A jak uczynić dziennikarza niezależnym, jak wyrwać go z tego podstępnego outsourcingu, który każe człowiekowi udawać dziennikarza, by uwiarygodnić przekaz całkiem niedziennikarski?
Nie wiem… akurat na dziennikarstwie się nie znam.
Jan Herman
O mnie Jan Herman

...jaki jestem - nie powiem, ale poczytaj blog... Więcej o mnie znajdziesz w książce Wł. Pawluczuka "Judasz" (autor mnie nie zna, ale trafił w sedno). O czym jest ta książka? O zmaganiu się człowieka z własnym losem, wiecznością, z Panem Bogiem. O miłości, zdradzie, rozpaczy i ukojeniu. Saszka, prosty chłopak z białoruskiej wioski, po rewolucyjnej zawierusze, podczas której doświadczył wszystkiego, wraca w rodzinne strony i próbuje żyć tak jak inni. Ale kiedy spotyka samozwańczego proroka Ilię, staje się jego najwierniejszym uczniem i apostołem... Opowieść o ludzkich głodach - seksualnym i religijnym - o związkach erotyki i polityki, o tłumionej naszej prawdziwej naturze, o nieortodoksyjnej, gnostyckiej i prawosławnej religijności, tajemnicy i manipulacji wreszcie.................................................... UWAGA: ktokolwiek oczekuje, że będę pisał koniecznie o sprawach, które są "na tapecie" i konkurował na tym polu ze znawcami wszystkiego - ten zabłądził. Piszę bowiem dużo, ale o tym najczęściej, co pod skorupą się dzieje, a widać będzie za czas jakiś.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura